20 lekarzy odpowiada przed Sądem Okręgowym za wystawianie nieprawdziwych zaświadczeń, dzięki którym pacjenci wyłudzali później renty z ZUS lub KRUS. Wyrok miał zapaść w środę, ale przewód sądowy został wznowiony. Trwa też proces chirurgów, którzy mogli doprowadzić do śmierci pacjentki.
Z takimi dokumentami "pacjenci” szli potem do ZUS i KRUS po renty. W ten sposób każdy dostał od kilku do nawet 19 tys. zł nienależnych świadczeń. Anna P. otrzymywała jednorazowo 100 zł za wydane zaświadczenie.
Za poświadczanie nieprawdy w celu uzyskania korzyści grozi nawet do 8 lat więzienia. Oskarżeni lekarze prowadzili swój proceder od lutego 2000 do lutego 2004. Pacjenci, którzy wręczali łapówki i wyłudzali świadczenia mają osobne akty oskarżenia. Odpowiadają za przedstawienie w ZUS i KRUS zaświadczeń podrobionych lub uzyskanych od nieuczciwych lekarzy.
Kolejny proces dotyczy Dariusza P. i Jerzego K., którzy w klinice w Nałęczowie operowali w sierpniu 2010 roku pacjentkę. Według prokuratora nieumyślnie spowodowali śmierć kobiety.
Podczas wycięcia pęcherzyka żółciowego jeden z lekarzy pobrał wycinek płata wątroby w celu jego zbadania. Nastąpił silny krwotok, którego lekarze nie potrafili zatamować. Według śledczych nie podjęto decyzji o przetransportowaniu kobiety do najbliższego specjalistycznego szpitala w Lublinie, tylko do Ryk.
Pacjentka zmarła na skutek wstrząsu. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na październik.