W ubiegłym roku PKS pozbył się budynku dworca – mówi pan Leszek, nasz Czytelnik. – Dla pasażerów został tutaj tylko słupek bez żadnej wiaty.
Ale to nie wina przewoźnika. – PKS korzysta z tego terenu tylko na zasadzie użyczenia. Pytanie o wiaty przystankowe należy kierować do miasta – poinformował nas Mieczysław Suszek, kierownik przewozów PKS w Puławach.
Okazuje się, że miasto chciało zbudować zatokę autobusową naprzeciwko obecnego przystanku. – Ale Zarząd Dróg Wojewódzkich zaopiniował ten pomysł negatywnie – mówi Ryszard Góra, burmistrz Bełżyc. – Zarządca drogi będzie się jeszcze konsultował w tej sprawie z policją. Jeśli ostateczna opinia będzie negatywna, to tymczasowo w miejsce obecnego przystanku postawimy dwie wiaty, żeby pasażerowie nie czekali pod gołym niebem.
Burmistrz spodziewa się, że wiaty staną jeszcze w te wakacje. Jednak na kolejne kroki trzeba będzie poczekać. – Musi się najpierw wyjaśnić sprawa własności terenu, na którym stoi budynek dawnego dworca. Być może wtedy kupimy część tej działki – zapowiada.
Jak to się stało, że dworzec należy do prywatnej firmy, a nie do miasta? Okazuje się, że budynek należał do PKS z Opola Lubelskiego. Kiedy firma upadła, syndyk sprzedał go bez działki. – Wiedząc o tym, że budynek jest na sprzedaż, ale bez terenu, nie byliśmy tym zainteresowani – tłumaczy burmistrz.