Na grupy chuliganów z wiadrami, którzy zaatakują przechodniów w wielkanocny poniedziałek czeka niemiła niespodzianka.
Przyśpieszony tryb karania obowiązuje dopiero od kilku tygodni. Ma ukrócić bezkarność ulicznych chuliganów. Pozwala na błyskawiczne osądzenie przyłapanych na zakłócaniu porządku. - Każdy chuligański wybryk może się skończyć doprowadzeniem do 24-godzinnego sądu - potwierdza Janusz Wojtowicz, rzecznik lubelskiej policji. - A więc i nadmierne oblewanie wodą w miejscach publicznych. Trzeba tylko wezwać policję, a potem pokazać sprawców.
Do tej pory schwytany na polewaniu mógł najwyżej dostać mandat. Teraz policja ma prawo go zatrzymać i przewieźć do komisariatu. Potem mundurowi mają 48 godzin na zgromadzenie dowodów. Zatrzymany gagatek cały czas siedzi za kratkami, aż do dowiezienia do sądu, który ma dobę na wydanie wyroku.
Policja zapowiada, że wyśle patrole w miejsca, w których zwykle krążą kilkunastoosobowe watahy z wiadrami. - Są to m.in. okolice kościołów, gdzie takie grupy chcą oblewać ludzi wychodzących z porannych mszy - mówi Agnieszka Kwiatkowska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Bezkarni nie mogą się czuć także chuligani, którzy nie ukończyli 17 lat. Tych, zamiast sądu 24-godzinnego, czeka proces przed sądem rodzinnym.