W tym tygodniu na świdnickie ulice ruszy odkurzacz zbierający psie nieczystości. To pierwsze takie urządzenie na Lubelszczyźnie. Maszynę kupiło Przedsiębiorstwo Komunalne "Pegimek”
Odkurzacz może pracować non stop przez dwie godziny. Potem musi być opróżniony. - Odchody będziemy utylizować - tłumaczy Grzegorz Zarański, zastępca prezesa zarządu "Pegimeku”.
Urządzenie będzie zbierało pozostałości po psach z terenu miasta i placów należących do niektórych wspólnot mieszkaniowych - psie kupy znikną m.in. sprzed Witosa 10 a i b, Kosynierów 4, czy Niepodległości 11, 19, 21, 23.
Na razie trwa jeszcze testowanie sprzętu i szkolenie obsługi. - Kursy przejdzie prawdopodobnie dwóch naszych pracowników. Będą pracować na zmianę. W razie potrzeby nawet kilka razy w tygodniu. Ochotników nie ma, będziemy musieli kogoś wyznaczyć - przyznaje Zarański.
Jeśli sprzęt zda egzamin, w mieście pojawią się kolejne odkurzacze. - Mam nadzieję, że w Świdniku szybko da się zauważyć poprawę czystości, a psie kupy nie będą już zalegały na chodnikach, placach i trawnikach - mówi Andrzej Radek, zastępca burmistrza. - Psie nieczystości to u nas spory problem. Mieszkańcy się skarżą, najgorzej jest wczesną wiosną, kiedy stopnieje śnieg. Polacy po prostu nie przywykli do sprzątania po swoich pupilach - uważa.
Z drugiej strony, takie zbieranie odchodów za właścicieli zwierząt może nauczyć mieszkańców Świdnika, że po psach nie trzeba sprzątać. Już teraz, mimo że w Polsce obowiązują przepisy nakazujące właścicielowi posprzątanie po swoim pupilu, mało kto ich przestrzega.
- Ja tam się cieszę - mówi pan Krzysztof. - Nasze władze już dawno powinny zająć się tą sprawą. Chociaż nie mam psa, muszę znosić psie bobki pod moim blokiem - żali się mężczyzna. - Czas, żeby to się zmieniło.