Nowa moda na spędzanie urlopu wśród młodych osób. Zamiast na wczasy nad morzem lub w zagranicznym kurorcie jadą do uzdrowiska. Chcą podreperować zdrowie i kondycję w czasie wakacji. Takim sanatorium dla młodych staje się Nałęczów. Była tam ostatnio 35-letnia mieszkanka Warszawy.
Coraz częściej w uzdrowiskach spotkać można osoby między 30. a 40. rokiem życia. Wykupują pobyty, aby skorzystać ze zdrowotnych kąpieli, relaksujących masaży, maseczek pielęgnacyjnych. Uzdrowisko w Nałęczowie wykorzystuje nowe trendy. Wyraźnie zmienia swój wygląd, nastawiając się na młodego klienta. Wybudowało nowoczesne obiekty - Atrium, Termy Pałacowe - oferujące szeroką gamę zabiegów odnowy biologicznej. - To sanatorium dla młodych osób, które nie potrzebują leczenia, ale regeneracji sił, poprawy kondycji, profilaktyki zdrowotnej - mówi Jowita Hładki-Antoń, specjalista public relations w Uzdrowisku Nałęczów. - Kuracjusze są przeważnie z dużych miast, wielu z Warszawy. To właściciele firm, ludzie wykształceni, na stanowiskach, którzy dużo pracują.
Każdy może wykupić pakiet maksymalnie na tygodniowy pobyt. Aby wybrać odpowiednie zabiegi dla siebie, można się najpierw skonsultować z lekarzem, pielęgniarką, dietetykiem. Ale trzeba mieć pieniądze. Pakiety są dosyć drogie. Na przykład pakiet "kuracja odchudzająca” kosztuje 2545 zł. "Pobyt w raju” z masą zabiegów kosmetycznych - 2980 zł. Pakiet "Twoje plecy” z masażami, okładami uśmierzającymi ból, gimnastyką w wodzie - 2365 zł.
Nową modę obserwują również w Ciechocinku. - To moda na zdrowy tryb życia - mówi Iwona Kościerzyńska z działu marketingu w sanatorium "Chemik” w Ciechocinku. - 10 procent naszych kuracjuszy nie przekroczyło 40 lat. Wykupili pobyt w sanatorium, aby poprawić samopoczucie, zrelaksować się.
W Ciechocinku jest taniej niż w Nałęczowie. Dwutygodniowy turnus kosztuje od 1280 zł do 1440 zł. W zamian kuracjusz ma zakwaterowanie, wyżywienie, dwa zabiegi dziennie. Zabiegi można sobie wybrać samemu.