Dyrektorka Zespołu Szkół w Wysokiem (powiat lubelski) zwolniła z pracy dwie nauczycielki. Wypowiedzenia dostały 22 maja - z taką informacją zadzwonił do nas jeden z naszych Czytelników. - Jest protest w tej sprawie, podpisali się pod nim uczniowie.
- Pierwszy raz od kiedy jestem wójtem, czyli od 16 lat, dostałem takie pismo od dzieci. Ale też zwolnienia nauczycieli mamy pierwszy raz - mówi Henryk Romanek, wójt gminy Wysokie. - Odpowiedziałem, że od oceny nauczyciela na pewno nie jest wójt. Zaś zatrudnianie i zwalnianie nauczycieli należy do kompetencji dyrektora szkoły.
- Uczniowie mogą wyrażać swoją opinię, ale na pewno nie mają prawa oceniać nauczycieli - stwierdza Danuta Jarmuł, dyrektorka Zespołu Szkół w Wysokiem, do której pismo od uczniów dotarło wczoraj. - Wątpię, aby uczniowie pierwszej klasy mieli świadomość, co podpisali - dodaje.
Wątpliwości ma też wójt. - Podejrzewam, że ktoś na tych dzieciach te działania wymusił - przypuszcza Romanek.
- Nie wiemy, czyja była to inicjatywa - mówi Jolanta Misiak z Kuratorium Oświaty w Lublinie. Ale w jednym nie ma wątpliwości: - Samorząd uczniowski ma ustawowe prawo do wyrażania swojej opinii w sprawach szkoły. Uczniowie z tego skorzystali.
Do kuratora petycja uczniów jeszcze nie dotarła.
ZNP wprawą zwolnionych nauczycielek się nie zajmował. - Nie należą do naszego związku - mówi Małgorzata Sadło, prezes Ogniska Gminnego ZNP w Wysokiem.
Tymczasem w całym naszym województwie widmo utraty pracy zagraża ponad setce nauczycieli.
- Zamiar zwolnienia dotyczy 120 osób, a 450 może mieć ograniczony etat - podaje Janusz Różycki, prezes Okręgu Lubelskiego ZNP. - Nie jest to jednak pełna liczba, bo nie dostaliśmy jeszcze informacji ze wszystkich oddziałów związku. Myślę, że liczby te wzrosną.