Byłe zakonnice usunięto z klasztoru w Kazimierzu Dolnym telefonowały do Watykanu. Chciały skontaktować się z Benedyktem XVI i prosić go o pomoc
O telefonie do papieża wie już arcybiskup Józef Życiński.
- Dostałem telefon z Rzymu. - powiedział w radiu eR. - Poinformowano mnie, że niektóre z byłych sióstr próbują dodzwonić się do Ojca Świętego. Chcą, żeby papież podjął osobiście decyzję w ich sprawie. Aby znalazł im pomieszczenie, gdzie mogłyby razem przebywać, realizując swoje marzenia o nowej gałęzi życia zakonnego. Tego typu telefony świadczą o desperacji, braku koncepcji i realizmu życiowego. Jeśli Ojciec Święty chciałby każdej grupie zakonnic osobiście szukać mieszkania, to już nic więcej nie mógłby robić w Kościele - dodał arcybiskup.
Niektórzy rodzice eksmitowanych zakonnic twierdzą, że kuria nie przekazała Watykanowi wszystkich informacji o byłych betankach. Albo przekazała nieprawdziwe. I o to mają żal do arcybiskupa.
- To nieprawda chociażby, że były molestowane przez ojca Romana - twierdzą. I popierają swoje córki w próbach skontaktowania się z Benedyktem XVI.
Tymczasem byłe siostry szykują się teraz do przeprowadzki do Wielkopolski.
Nie brakuje jednak chętnych, którzy nadal chcą przyjąć do domu byłe betanki. Lokum oferował też Zakon Rycerzy Maltańskich - skrytykowany przez metropolitę lubelskiego za używanie nazwy wcześniej powstałego Zakonu Maltańskiego. Chcieli, żeby byłe siostry zamieszkały w ich pałacu.
W sprawie eks-betanek prowadzi śledztwo lubelska prokuratura. W minioną środę zeznawać miała Jadwiga Ligocka, jednak nie stawiła się w na wyznaczone przesłuchanie. Dziś zapadnie decyzja o dalszym postępowaniu w jej sprawie.