Z drogą Warszawa-Lublin-Piaski w najlepszym razie zdążymy na Euro 2012. Ekspresówka z Białegostoku do Rzeszowa będzie miała rok spóźnienia.
- Nawierzchnia nie jest taka zła, ale trasa jest zbyt wąska. No i te korki. Zdarzyło się, że w Kołbieli stałem ponad godzinę. Przebudowa "siedemnastki” jest konieczna! - złości się kierowca.
Choć o konieczności dostosowania przepisów budowlanych do prawa unijnego wiadomo już od trzech lat, to kolejnym rządom nie spieszyło się ze zmianami. Efekt? "Nie występujcie o pozwolenia na budowę” - takie pismo wysłała teraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad do swoich oddziałów w kraju. - To prawda - mówi Janusz Wójtowicz, szef lubelskiego oddziału.
Drogowcy boją się bowiem, że na inwestycje prowadzone na podstawie pozwolenia na budowę sprzecznego z prawem UE nie dostaną pieniędzy z Brukseli. A tylko na kluczowe drogi mamy w Polsce dostać w latach 2007-2013, bagatela, 36 mld zł.
Dodaje: Teraz uzupełniamy dokumentację. Jeśli będziemy mieli tak dobrych wykonawców jak ten, który budował most i obwodnicę Puław, to z ekspresówką S17 do Warszawy zdążymy na styk na Euro 2012 (miała być pół roku wcześniej - red.). "Dziewiętnastka” będzie miała rok opóźnienia, a z drugim etapem obwodnicy Puław ruszymy nie wcześniej niż na przełomie 2011/2012 (wcześniej mówiło się o 2011).
- Zaraz po wakacjach prawo zostanie dostosowane do wymogów unijnych - uspakajał nas wczoraj Krzysztof Hetman, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.
Podobne problemy, jak drogowcy mają również samorządy i przedsiębiorcy starający się o unijne dotacje. A Lubelszczyzna ma dostać w najbliższych latach w sumie 4,3 mld euro.