Przejazd na trasie Warszawa-Lublin-Hrebenne i Piaski-Chełm-Dorohusk w okolicach Lublina miałby być płatny.
Bomba wybuchła po wczorajszej wypowiedzi wiceministra Zbigniewa Rapciaka. Na pytanie, jakie drogi poza autostradami A1 i A2 przejmą firmy, które budują trasy, a potem zbierają od kierowców opłaty za korzystanie z nich - Rapciak odpowiada: "Rozważamy taką możliwość w przypadku dróg krajowych nr 12 i 17 w okolicach Lublina. Chcemy je wybudować, ale nie mamy pieniędzy.”
- Jak to się ma do zapewnień różnych osobistości, że są fundusze na budowę tych dróg? Czy trzeba będzie płacić za jazdę na tych odcinkach? To byłby ogromny skandal, gdyby najbiedniejszy rejon Polski miał płacić za przejazd po swoich drogach ekspresowych, kiedy w innych rejonach kraju byłyby one za darmo - denerwuje się nasz czytelnik Paweł, który napisał do nas po przeczytaniu wywiadu.
- Nie znam tych planów - nie kryje zaskoczenia Janusz Wojtowicz, dyrektor lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wypowiedzi ministra niechętnie komentuje marszałek województwa Krzysztof Grabczuk (PO). - Dla mnie najważniejsze jest, żeby te drogi zostały przebudowane - mówi.
Rapciak powiedział, że brakuje pieniędzy na budowę dróg S12 i S17. Tymczasem część "siedemnastki” (Warszawa-Lublin-Piaski) ma zagwarantowane pieniądze w unijnym Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko (koszt 2,8 mld zł, dofinansowanie 1,8 mld zł). Pozostały fragment Piaski-Hrebenne trafił na listę rezerwową - będzie robiony, jak uda się zaoszczędzić pieniądze na innych inwestycjach. W rezerwie jest też "dwunastka” (poza obwodnicą Chełma).
- Ceny materiałów budowlanych i robocizny poszły astronomicznie w górę i bez wsparcia prywatnych inwestorów nie wybudujemy dróg - tłumaczy lubelski poseł Stanisław Żmijan (PO), wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury.
- Nie sądzę, żeby minister miał na myśli oddanie koncesjonariuszom rezerwowych odcinków. Jeździ nimi zbyt mało samochodów. Duże natężenie ruchu jest pomiędzy Kurowem i Lublinem, nawet do 30 tys. pojazdów na dobę i tam można zarobić na opłatach - ocenia Wójtowicz.
Jednak nigdzie w Polsce kierowcy nie płacą za drogi ekspresowe. - To się zmieni, kiedy w 2011 roku wejdzie unijna dyrektywa, wprowadzająca opłaty elektroniczne za korzystanie z dróg ekspresowych - twierdzi Żmijan.
Na wszystkie pytania chcieliśmy znaleźć odpowiedź w Ministerstwie Infrastruktury. Poproszono nas o pytania na piśmie. Do zamknięcia numeru nie dostaliśmy odpowiedzi.