Znamy wyniki ubiegłorocznego pomiaru ruchu na lubelskich drogach. Największe natężenie jest pomiędzy Kalinówką a Piaskami na S12/17.
Przez 11 wybranych dni ubiegłego roku mierzono ruch na drogach województwa lubelskiego. Pomiary prowadzono w 24 punktach. Był to pierwszy pomiar po oddaniu do użytku całego odcinka S17 wraz z północną obwodnicą Lublina. Poprzedni wykonano w 2010 roku.
– Realizacja S17 pozwoliła rozdzielić ruch tranzytowy od ruchu lokalnego. Przed budową najbardziej obciążonym odcinkiem był wylot z Lublina w kierunku Piask, krótki odcinek na wysokości Kalinówki. Przed oddaniem do użytku S12/17 natężenie dobowe wynosiło 35,8 tys. pojazdów. W tej chwili, w tym miejscu wynosi 24,6 tys. pojazdów. To nie oznacza, że ten ruch gwałtownie zmniejszył się, ale uległ separacji. W tej chwili kierowcy wjeżdżają do Świdnika nową drogą wzdłuż lasu, Jana Pawła II lub „nową” Mełgiewską. A ruch lokalny do domków jednorodzinnych jest kanalizowany drogami serwisowymi – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Natężenie ruchu na obwodnicy Lublina, w zależności od odcinka, waha się od 8,2 tys. do 15,4 tys. pojazdów na dobę. Najbardziej obciążone są odcinki pomiędzy węzłami Lubin Rudnik a Lublin Felin.
Przeciętnie w ciągu doby porusza się od 11 do 13 tys. pojazdów. A to oznacza, że kierowcy jadący na kierunku Lubartów-Zamość skracają sobie drogę. – Najmniejsze obłożenie ruchem, przeciętnie 8 tys. pojazdów na dobę, jest na północnej części pomiędzy węzłami Lublin Sławinek a Lublin Rudnik. Na tych odcinak ruch jednak wzrośnie po oddaniu zachodniej części obwodnicy Lublina, pod koniec tego roku – dodaje K. Nalewajko.
Wielu jedzie przez miasto
Ciekawostką są dane dotyczące ruchu ciężarowego. Do Lublina od strony węzła Lublin Jastków wjeżdża 3,1 tys. ciężarówek na dobę. Na obwodnicę wjeżdża 900 pojazdów mniej. – A to oznacza, że ruch tranzytowy nie omija obwodnicy Lublina, a samo miasto jest dużym odbiorcą frachtu realizowanego przez transport kołowy – dodaje K. Nalewajko.
Drogowców nie zaskoczył również wzrost natężenia ruchu na drodze krajowej numer 19 Lublin-Rzeszów. – Po otwarciu autostrady Rzeszów-Kraków, wieli kierowców wybiera tę trasę, zamiast drogę przez Annopol, Opatów i dalej do grodu Kraka czy Katowic – dodaje K. Nalewajko.
Podobne zjawisko zarejestrowano na odcinku drogi wojewódzkiej nr 824 Żyrzyn-Puławy. Kierowcy jadąc do Puław wolą jechać S17 i dalej w kierunku Puław czy Radomia, niż wybierać drogi alternatywne.
Na niemal wszystkich drogach krajowych przebiegających przez nasze województwo wzrósł średni dobowy ruch roczny. Zmalał za to na odcinkach prowadzących do przejść granicznych: w Dorohusku z 3825 na 3543, w Hrebennem z 7493 na 5784. W zamian wzrósł na DK74 przed przejściem w Zosinie z 1970 na 3063.
Puławy
W Puławach w ciągu ostatnich lat znacznie wzrosła ilość pojazdów na obwodnicy oraz na ul. Żyrzyńskiej.
Nowe dane dotyczące natężenia ruchu uwzględniają zmianę spowodowaną przez otwarcie części drogi ekspresowej S17 z Kurowa do Lublina. Porównując dane z zeszłego i 2010 roku, widać znaczne różnice.
Pięć lat temu przez Kurów przejeżdżało średnio 20 tysięcy pojazdów na dobę.
W zeszłym roku było to już niewiele ponad 7 tysięcy, a w okolicach Markuszowa jeszcze mniej. Większość ruchu przejął nowy odcinek drogi ekspresowej, ale brak łącznika z nowym mostem na Wiśle spowodował znaczny wzrost ruchu na odcinku Żyrzyn-Puławy. Pięć lat temu korzystało z niego około 8 tysięcy aut na dobę, w ubiegłym roku było ich o 3 tysiące więcej. O taką samą wartość średnio wzrosła także ogólna ilość pojazdów korzystających z obwodnicy Puław. O tysiąc spadła natomiast ilość aut poruszających się ulicą Lubelską.
Dane potwierdzają także fakt, że część kierowców jadących od strony Radomia, nadal kieruje się na stary most. Pięć lat temu robił tak co trzeci kierowca, przed rokiem mniej więcej co czwarty. Wyniki pomiaru pokazują także wzrost ogólnej liczby pojazdów na trasie Warszawa-Lublin. Pomiędzy Żyrzynem i Moszczanką jest ich około 13,5 tysiąca na dobę. Pięć lat temu było ich o 1,3 tysiąca mniej