Specjalista od zachowań zwierząt oceni, czy w naturze czterech psów z Kraczewic leży atakowanie ludzi. Zwierzęta były trzymane na posesji, niedaleko miejsca, gdzie w grudniu znaleziono zagryzioną 42-letnią kobietę.
Prokuratura tłumaczy, że zwróciła zwierzęta właścicielowi, gdyż tylko w ich naturalnym środowisku można przeprowadzić kolejną obserwację. Biegły od zachowań zwierząt ma ocenić, czy owczarki są agresywne wobec ludzi. Badanie potrwa 2-3 tygodnie.
– Będzie obserwować, jak zachowują się w grupie i pojedynczo, w klatce i na zewnątrz – tłumaczy prokurator Maciąg. – Odpowie też na pytanie, czy w ich naturze leży atakowanie ludzi.
42-letnia kobieta została zagryziona pod koniec ub. roku przy przystanku w Kraczewicach Rządowych (pow. opolski), gdzie czekała na autobus. Jej ciało znalazł rowerzysta. Miała liczne rany kąsane i poszarpane ubranie. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci kobiety było wykrwawienie.
Jeszcze tego samego dnia policjanci zaczęli sprawdzać, kto w okolicy trzyma duże psy. Właściciel jednej z posesji miał cztery owczarki niemieckie. Twierdził, że tej nocy biegały po ogrodzonym podwórku, ale nie wydostały się na zewnątrz. Śledczy zabrali psy, ale wciąż nie mają pewności, czy to one zagryzły kobietę. Jednoznaczną odpowiedz powinny dać badania porównawcze ich sierści z tą znalezioną na ubraniu zagryzionej kobiety.