Film ''Intymność'' Patricea Chereau, którym zamierzano w ostatnią sobotę otworzyć w Kazimierzu 7 Lato Filmów, nawet we Francji gdzie powstał, śmiałymi i naturalistycznymi scenami erotycznymi wzbudzał wiele kontrowersji. Galowy seans trwał niespełna pół godziny, bo piorun trafił w sieć energetyczną i Kazimierz ogarnęła ciemność. Niektórzy dopatrują się w tym kary za pokazywaną na ekranie rozpustę.
Wszystkie pozostałe punkty festiwalowego programu - wystawa Stasysa, koncerty muzyczne - odbywają się bez przeszkód. Ku zadowoleniu ponad tysiąca ludzi, którzy na tę imprezę przybyli.
Pierwszy dzień (sobota, 4 bm.) kazimierskiego VII Festiwalu Filmowego i Artystycznego upływał zgodnie z planem.
Aż do wieczornej burzy z piorunami, która pozbawiła Kazimierz Dolny, w tym i festiwalowe kina, energii elektrycznej.
Najbardziej dramatyczna sytuacja panowała w olbrzymim namiocie kinowym, w którym akurat, przy udziale tysiącosobowej widowni, odbywała się projekcja inaugurująca festiwal. Była to ''Intymność'' francuskiego reżysera Patrice'a Chereau, z obfitością scen erotycznych, co - zdaniem niektórych - ukarane zostało gromem, który trafił w energetyczny słup. Namiot pozostał na miejscu, bowiem ma on specjalną konstrukcję wytrzymującą napór wiatru wiejącego z prędkością do 190 km/godz., ale widzowie przeżyli moment grozy. Na szczęście ewakuację widowni bardzo sprawnie przeprowadził kierownik produkcji festiwalu, Piotr Biedrzyński, który oświetlił też drogę odwrotu samochodowymi reflektorami. Nie zrażeni tym organizatorzy festiwalu zapowiadają - po uzyskaniu zgody dystrybutora, SPI-nki - dwa dodatkowe seanse: dziś (6 sierpnia, o godz. 9) oraz w niedzielę, 12 sierpnia, o godz. 14 lub 15. Można także otrzymać zwrot pieniędzy. Sobotnie projekcje filmowe miały znaczący akcent lubelski. Otóż od pięciu lat w Lublinie prowadzone są warsztaty terapii zajęciowej ''Teatroterapia''. Uczestniczą w nich niepełnosprawni. Dzięki kolejnym rolom, pracy w grupie i radości z pokonywanych trudności, przekraczają granicę upośledzenia. I o tym - prosto i wzruszająco opowiada film ''Więcej niż teatr (Labirynt)'' Magdaleny Piekarz. Bardzo interesująca dyskusja odbyła się po projekcji z udziałem twórców filmu i przedstawicieli lubelskiego ośrodka. Po wakacjach film ten pokaże TVP.
Wydarzeniem soboty był spektakl teatru telewizyjnego ''Beztlenowcy'', w którym jedną z głównych ról zagrała najpopularniejsza dziś polska aktorka Maja Ostaszewska. Sztuka opowiada o parze gejów i parze lesbijek, ich życiu, kłopotach z wyrażeniem uczuć. Spotkanie z publicznością, mimo obecności gwiazdy, przerodziło się w rozmowę z reżyserem Łukaszem Barczykiem i autorem sztuki Ingmarem Vilquistem na temat ''kochających inaczej'', a także sposobu grania takich postaci.
Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem filmów oraz spotkania z naszym najwybitniejszym dokumentalistą, Kazimierzem Karabaszem. Skromny czarno-biały film Roberta Glińskiego ''Cześć, Tereska'' zdobył aż trzy najważniejsze festiwalowe nagrody w Karlowych Warach. To pewnie przyczyna tego, iż sala była pełna podczas projekcji, a później spotkania twórców z widzami w piekarni Cezarego Sarzyńskiego. Temat wielkomiejskich blokowisk, beznadziejności młodych, podniesiony w filmie, bardzo osobiście potraktowali młodzi uczestnicy dyskusji.
Gdy przekazuję te słowa z festiwalowego Kazimierza, trwa projekcja innego filmu traktującego o naszej współczesności ''Ciszy'' Michała Rosy. Na spotkanie z festiwalową publicznością przyjechał także autor scenariusza Krzysztof Piesiewicz. Jak słyszałem, młodzi chcą go też pytać także o to, dlaczego zrezygnował z zostania ministrem kultury. Relacja - jutro w Dzienniku.
Z dzisiejszego filmowego maratonu polecam w szczególności: czeski dramat ''Powrót idioty'' Saszy Gedeona, brytyjską komedię ''Wojny domowe'' oraz francusko-brytyjską opowieść o dziewczynie marzącej o aktorskiej profesji ''Esther Kahn''. Spośród dokumentów - filmy o trudnych relacjach polsko-żydowskich: ''Świadkowie'' i ''Pamiętam'' Marcela Łozińskigo, jak również - inspirowaną prozą Dostojewskiego - ''Zbrodnię i karę'' Piotra Dumały.