Straty materialne: zniszczone trzy banery wyborcze Andrzeja Dudy z PiS. Poszkodowany: świadek wandalizmu – trzy szwy na głowie. Zaatakowała go torebką starsza dama, która miała niszczyć materiały wyborcze
Wcześniej "podejrzana” majstrowała coś przy plakatach wyborczych Andrzeja Dudy, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta RP. – Jeden z plakatów był pocięty – dodaje Łazur. Na miejsce udali się policjanci. – Nie zastali sprawczyni zdarzenia. Był tylko poszkodowany – kontynuuje rzeczniczka KPP. – Powiedział, że kobieta uderzyła go torebką. Rozcięła mu głowę. Mężczyzna pojechał do szpitala, gdzie lekarz założył mu szwy.
Poszkodowany nie chciał złożyć oficjalnego doniesienia o napaści, ale podał policjantom rysopis krewkiej damy: miała to być kobieta w wieku 60–65 lat. Poruszała się na rowerze koloru fioletowego.
Mundurowi ruszyli w miasto. – Nikogo odpowiadającego opisowi nie znaleźliśmy. Kobieta prawdopodobnie udała się w inne miejsce albo do domu – mówi policjantka. I dodaje: Nie zajmujemy się tą sprawą. Nie ma ani zawiadomienia od pokrzywdzonego mężczyzny, ani ze strony partii czy też komitetu wyborczego o zniszczeniu plakatów.
– Zostały zniszczone w sumie trzy banery wyborcze w różnych lokalizacjach (m.in. przy ul. Ogrodowej – red.) – podlicza straty Jerzy Bielecki, pełnomocnik PiS w powiecie janowskim. – Zniszczenia są różne. Dwa banery są pocięte ostrym narzędziem, na trzecim zamalowano twarz kandydata. Są też na nich antysemickie napisy.
Bielecki kontaktował się w tej sprawie z posłem Krzysztofem Michałkiewiczem, szefem PiS w regionie. – Ja nie mam takiego pełnomocnictwa ani kompetencji, które pozwoliłoby mi na złożenie zawiadomienia o wandalizmie na policji – tłumaczy Bielecki. I nie ukrywa: Wszyscy jesteśmy w szoku, że doszło do takiego zdarzenia. – Wcześniej nic podobnego nie miało u nas miejsca. Nie tylko w przypadku materiałów wyborczych, ale w ogóle nie było żadnych zniszczeń i dewastacji – stwierdza rzeczniczka janowskich policjantów.
Sprawa zniszczonych banerów kandydata Dudy będzie jednak miała ciąg dalszy. – Złożymy zawiadomienie na policję – zapowiada poseł Krzysztof Michałkiewicz, z którym wczoraj rozmawialiśmy.
Niszczenie materiałów wyborczych jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny do 5 tys. zł.