W Janowie Podlaskim policjanci nie będą już musieli legitymować ludzi bez powodu. Przełożony przeprosił ich dziś za niefortunne polecenia. Funkcjonariusze są pod opieką policyjnego psychologa,
O sprawie napisaliśmy dzisiaj. Komendant komisariatu w Janowie Podlaskim Tadeusz Jakimiuk zarządził, aby "po służbie w godz. 14-22 każdy z policjantów wylegitymował minimum 8 osób, a po służbie w godz. 22-6 minimum 5 osób.” Kazał im też ujawniać mniej wykroczeń drogowych, a z 10 wystawionych mandatów tylko trzy mogły dotyczyć łamania przepisów o ruchu drogowym. Karą za niewykonanie "progu satysfakcji” miał być dyżur w Sylwestra i patrole piesze po mieście.
Absurdem zajęła się komenda wojewódzka. Trwa sprawdzanie wszystkich poleceń wydawanych na piśmie przez komendanta, z policjantami rozmawia zaś psycholog.
- Komendant przyznał się do błędu i przeprosił policjantów za niefortunne sformułowania. Za niewykonanie poleceń nikt nie został przez niego ukarany. To była taka wyjątkowo nietrafiona forma motywacji - poczynania Jakimiuka tłumaczy Janusz Wojtowicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego. - Ale sprawdzimy, czy w innych jednostkach nie było podobnych przypadków
A tego nie można wykluczyć. Po naszym tekście do redakcji dzwonili policjanci, którzy twierdzą, że janowski przypadek nie jest odosobniony. - Na ostatniej odprawie komendant wojewódzki wydał nam polecenie o wypełnianiu progów satysfakcji. Co mądrzejsi szefowie przekazali to swoim ludziom dyplomatycznie, żeby się nie ośmieszać, a inni jak usłyszeli tak chlapnęli.
- Progi satysfakcji funkcjonują u nas jedynie w kontekście zapobiegania przestępczości i oceny skuteczności policjantów. Bo na to kładziemy największy nacisk. Nie ma mowy o limitach legitymowania, czy wystawiania mandatów - wyjaśnia Wójtowicz.
Tymczasem także włodawscy policjanci twierdzą, że jeszcze przedwczoraj w czasie służby mieli obowiązek wylegitymować po 15 osób, a od wczoraj już po 20.
- Kogo tu kontrolować, kiedy nocą po Włodawie tylko psy i koty biegają? - śmieje się jeden z funkcjonariuszy.
- Wierutna bzdura - twierdzi Dariusz Szkodziński, zastępca komendanta powiatowego policji we Włodawie. - Nikt nikomu nie ustalał limitu legitymowania. Właśnie jestem po odprawie patroli. Razem wylegitymowali cztery osoby i wcale nie miałem pretensji, że za mało. (bar)