Skargi do premiera, ministra sprawiedliwości, prokuratora. Konflikt grupy radnych z wójtem gminy zaognia się. I nie wiadomo, kto wygra.
Do grudniowej sesji radni Klubu Radnych „Odnowa” mieli w radzie bezwzględną większość. To oni przegłosowywali uchwały i podejmowali najważniejsze dla gminy decyzje. Ale, jak mówią, wójt wziął sprawy w swoje ręce. Skutecznie zadbał o przychylność radnych, a ci zaczęli realizację jego planu od odwołania Marka Sulimy z funkcji przewodniczącego rady.
Radny Jan Siedlanowski z Jelnicy zapytany, czy to prawda, skomentował krótko: – Nie będę się na ten temat wypowiadał. Nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę.
Tymczasem radni Marek Sulima, Jerzy Panasiuk, Piotr Łosicki, Wiesław Rarak i Mieczysław Zbaracki złożyli doniesienie do prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie i czterech posłów. Zarzucają wójtowi, że większość przetargów na wykonanie dróg wygrywa jedna i ta sama firma, której podwykonawcą zawsze jest firma żony pana wójta. Cena zawsze jest najniższa, ale potem wójt uzupełnia ją dodatkowymi zamówieniami „z wolnej ręki”.
Wniosek o zawieszenie w czynnościach wójta Romana Michaluka i ustanowienie dla gminy komisarza dotarł już do premiera i ministra sprawiedliwości.
– Wójt dyskryminuje nas od czasów, kiedy ukazał się pierwszy artykuł w Dzienniku Wschodnim, w którym wyciągnęliśmy na światło dzienne jego prywaty – tłumaczy Marek Sulima, były przewodniczący Rady Gminy Międzyrzec Podlaski.
Radni skierowali też wniosek do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim zarzucając wójtowi, że ich oczernia. – Nazwał nas „kapusiami” – mówi Jerzy Panasiuk. – Twierdzi, że przyczyniliśmy się do śmierci byłej pani dyrektor Gminnego Zespołu Administracyjnego Szkół w Radzyniu Podlaskim, która nie wytrzymała stresu związanego z sytuacją w gminie.
– Kilku radnych uważa, że już za długo jestem wójtem – odpiera zarzuty Roman Michaluk. – Atmosfera w gminie jest zła, bo ciągle te same osoby szukają sposobu na pozbycie się mnie. Wszystkie zarzuty są nieprawdziwe. Wystarczy zobaczyć, jak gmina Międzyrzec rozwija się. Ile inwestujemy i skąd pozyskujemy środki finansowe.
Radni twierdzą, że wójt straszy ich Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Że chce ich podać do sądu za oczernianie wszystkich, włącznie z wojewodą, prezesem RIO i prokuraturą.
– Na to właśnie czekamy – cieszy się Sulima. – Czas najwyższy, żeby prawda wyszła na jaw. Nie tylko nas to męczy, ale i mieszkańców naszej gminy. •