Są kolejne wyroki w sprawie rodziców zastępczych z miejscowości Szerokie. Sąd uznał, że Monika i Zbigniew Z. znęcali się nad dwójką podopiecznych. Grozi za to do 5 lat więzienia, ale małżonków skazano tylko na… prace społeczne
Wyrok w tej sprawie zapadł właśnie w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód. W pierwszym procesie małżonkowie również zostali uznani za winnych znęcania się nad dziećmi. Zbigniew Z. i jego żona zostali skazani odpowiednio na 10 miesięcy i rok prac społecznych. Zostali też zobowiązani do zapłacenia po 2 tys. zł na rzecz jednego z pokrzywdzonych chłopców.
Apelacje od wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód złożyli zarówno śledczy, jak i oskarżeni. W rezultacie sąd tylko nieznacznie zaostrzył poprzedni wyrok. Monika Z. została skazana na rok i trzy miesiące prac społecznych. Ma tak pracować po 20 godzin miesięcznie. Na rok prac społecznych, w identycznym wymiarze, skazano Zbigniewa Z.
Pokrzywdzeni w sprawie Mateusz i Rafał to siostrzeńcy Moniki Z. W 2012 r. kobieta i jej mąż zostali dla nich rodzicami zastępczymi.
– To była decyzja podjęta z marszu. Bez przygotowania pedagogicznego. Uczyliśmy się na własnych błędach – przyznał podczas jednej z rozpraw Zbigniew Z.
Z akt sprawy wynika, że małżonkowie nie radzili sobie z wychowaniem chłopców. Zaczęli więc sięgać po przemoc. Poniżali swoich podopiecznych i stosowali różnego rodzaju kary za najdrobniejsze nawet przewinienia.
– Zwracałam uwagę, by wykazali więcej tolerancji i dali chłopcom trochę swobody – przyznała w sądzie Małgorzata B., przed laty koordynatorka opiekująca się rodziną zastępczą. – Państwo Z. byli bardzo surowi, ale uważałam, że chcieli dla dzieci jak najlepiej.
Jak ustalono, małżonkowie bili, szarpali i wyzywali chłopców. Koszmar trwał dwa lata. Z akt sprawy wynika, że Zbigniew Z. odmawiał chłopcom posiłków i zmuszał ich do pracy. Jego żona z kolei, biła chłopców kijem, szarpała za włosy i uszy. Ograniczała im również liczbę posiłków. To tylko niektóre z kar. Kiedy małżonkowie dowiedzieli się, że jeden z chłopców próbował papierosów, kazali mu wypalić całą paczkę.
– Jak kończyłem jednego, wkładali mi do ust następnego aż zrobiło mi się niedobrze – zeznał w śledztwie Rafał.
Drugi z chłopców – Mateusz miał dostawać lanie dwa razy w tygodniu. Z relacji chłopców wynika, że biła go głównie Monika Z. Najczęściej kijem. Zbigniew Z. wybierał zwykle skórzany pasek. W sprawie interweniowało Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Skończyło się rozwiązaniem rodziny zastępczej i aktem oskarżenia. Małżonkowie od początku nie przyznawali się do winy.