Samorządowa elita dostanie teraz tylko połowę trzynastej pensji.
Od przyszłego roku już ani grosza. – To niezgodne z konstytucją – uważa Związek Miast Polskich i prosi o pomoc rzecznika praw obywatelskich.
Wypłaty rozpoczną się dopiero za trzy tygodnie, ale już teraz słychać głosy niezadowolenia. – Nie zmienia się zasad w trakcie gry – denerwuje się Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Ludzie, którzy chcieli działać w samorządzie ubiegając się o określone stanowisko, godzili się na czytelne warunki, w tym dotyczące zarobków.
Oburzenie elit samorządowych jest tym większe, że likwidacja „trzynastek” nie dotyczy wszystkich urzędników. Szeregowi pracownicy świadczenie zachowają. – To niesprawiedliwe! Prawo powinno być jednakowe dla wszystkich – usłyszeliśmy wczoraj w wielu magistratach.
Wśród niezadowolonych są jednak tacy, którzy z utratą pieniędzy już się pogodzili. – To słuszna decyzja, teraz wszędzie trzeba szukać oszczędności – mówi Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika. – Na pewno z tego powodu nie zwolnię się z pracy – deklaruje Iwonna Stopczyńska, zastępca prezydenta Zamościa. – Dodatkowe pensje to pogrobowiec poprzedniego systemu – uważa Janusz Dumin, skarbnik Świdnika. – Nie będziemy protestować – zapewnia Zofia Łukiewicz, strażnik finansów Puław.
Związek Miast Polskich poprosił rzecznika praw obywatelskich o zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. – Uważamy, że ta ustawa może naruszać konstytucję i kodeks pracy – mówi Porawski.