Nie ma porozumienia między lekarzami a dyrekcją szpitala w Chełmie w sprawie podwyżek płac.
Rozmowy stron na razie nie przynoszą efektów. - Zeszliśmy z pierwotnie żądanej kwoty - przekazał dr Piotr Kiwiński, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy w chełmskim szpitalu. - Dyrektor nie odpowiedział. Mamy się spotkać w piątek.
Dziś zebrał się sztab kryzysowy wojewody lubelskiego. - Żeby zabezpieczyć opiekę medyczną, dyrektor chełmskiego szpitala podpisał porozumienia ze szpitalami w Zamościu, Radecznicy, Krasnymstawie, Adampolu, Lublinie i Włodawie - poinformowała Małgorzata Trąbka, rzecznik prasowy wojewody. - Stopniowo zostaną wstrzymane przyjęcia pacjentów do chełmskiego szpitala.
Chorzy znajdujący się w szpitalu, których stan zdrowia wymaga dłuższego leczenia, zostaną przewiezieni ambulansami do wyznaczonych placówek. Do najbardziej zagrożonych należą oddziały ginekologiczno-położniczy, kardiologiczny, neonatologiczny, pulmonologiczny, psychiatryczny, pediatryczny, laryngologiczny, opieki paliatywnej. Pacjenci chełmskiego szpitala boją się ewakuacji.
Szczególnie z tych zagrożonych oddziałów. - Jestem oburzony postawą lekarzy - Kazimierz Płócienniak sadowi się na szpitalnym łóżku. - Niech walczą o swoje, ale nie naszym kosztem. Żeby przyjechać do szpitala, musiałem zapłacić sąsiadowi za transport. Teraz, gdy przyjdzie mi się leczyć w Lublinie poniosę dużo większe koszty.
Barbara Książek rozumie desperację lekarzy. - Maja rację, mało zarabiają - ocenia pacjentka. - Ale nie chciałabym, żeby zamykano szpital.
Dyrekcja chełmskiego szpitala widzi jeszcze szansę rozwiązania konfliktu przed końcem września.
W pozostałych zagrożonych ewakuacją szpitalach - Hrubieszowie, Radzyniu Podlaskim - wypowiedzenia lekarskie w większości zostały wycofane. W Biłgoraju trwają rozmowy z 8 lekarzami. Tam termin wypowiedzeń upływa 1 listopada br. (STEP, TOM)