Policja dostała anonimowe zgłoszenie o "kupowaniu głosów podczas imprezy w strażnicy w Krzemieniu Pierwszym (powiat janowski). Funkcjonariusze udali się na miejsce, ale nie potwierdzili, żeby do takiej sytuacji miało dojść.
Z informacji, która dotarła także do naszej redakcji wynika, że do spotkania w remizie miało dojść 19 listopada. - Kobieta, która zadzwoniła na policję stwierdziła, że jeden z kandydatów oferuje alkohol za głosy - mówi asp. Andrzej Fijołek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policjanci, którzy pojechali na miejsce zastali w strażnicy kilka osób, m.in. wójta gminy Dzwola Marka Piecha. - Każda z tych osób poświadczyła, że impreza była wcześniej zaplanowana i że przynieśli sobie swój alkohol - relacjonuje asp. Fijołek. - Pani, która zgłosiła tę interwencję zastrzegła sobie anonimowość. Więc nic więcej zrobić nie mogliśmy, bo nie ma osoby, która stwierdziłaby inaczej niż mówili panowie.
Zadzwoniliśmy do wójta gminy. - To była prywatna impreza - ucina wójt Marek Piech i jednocześnie prezes zarządu gminnego OSP w Dzwoli. - Od poniedziałku do końca tygodnia jestem na urlopie.
Skoro impreza była prywatna, to czy za wynajęcie sali ktoś zapłacił? - Strażnica nie jest własnością gminy, więc żadne pieniądze na nasze konto nie mogły wpłynąć - odpowiada Aneta Gilas, skarbnik gminy Dzwola.
- Każda Ochotnicza Straż Pożarna ma osobowość prawną. Sama decyduje, czy pobiera opłaty, czy z tych opłat rezygnuje - mówi Marian Starownik, prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP w Lublinie. - My nie możemy im czegokolwiek nakazywać i decydować.
Zorganizowania imprezy prezes Starownik nie chciał komentować. - Nie wiem, jaką formułę miało to spotkanie.