Maluchy z Annopola od kilkudziesięciu lat zaczynają swoją edukację w baraku.
Wewnątrz przedszkole w Annopolu nie różni się niczym od żadnego innego przedszkola. Kolorowe ściany przyozdabiają malunki wykonane przez dzieci.
- Wkładamy dużo wysiłku, żeby maluchy czuły się tu dobrze, żeby było ładnie i przytulnie. Przedszkole ma dobrą opinię i chodzi do niego dużo dzieci. W tym roku mamy 110 maluchów nie tylko z Annopola - mówi Beata Jabłońska, dyrektorka placówki.
Jednak największym problemem jest ogólny stan obiektu i jego wygląd zewnętrzny.
- Borykamy się z tym od dawna. Już po czterech latach od oddania budynku do użytkowania trzeba było naprawiać dach i tak już jest, niestety, co roku. Budynek był postawiony na potrzeby ówczesnej chwili - z perspektywą najdłużej na 15 lat - dodaje dyrektor Jabłońska.
W budynku co jakiś czas pojawiają się awarie. Albo przecieka dach, albo jest awaria instalacji elektrycznej lub coś jeszcze innego.
- Dachu to już nikt nie chce łatać, bo nie bierze odpowiedzialności za to, że będzie dobrze. Nie ma możliwości sprawdzenia, gdzie jest przeciek. Woda gdzieś się zbiera i zaczyna cieknąć do środka dopiero po jakimiś czasie. Poprzednie władze miasta ciągle odsuwały tę sprawę na dalszy plan - mówi dyrektorka.
Obecne władze Annopola na razie szukają sposobu rozwiązania problemu. Było wiele pomysłów - od umieszczenia przedszkola w budynku Środowiskowego Domu Samopomocy aż po pomysł odkupienia biurowca od syndyka Metalchemu. Problemem było jednak położenie obiektu na obrzeżach miasta.
- Najlepszym rozwiązaniem jest wybudowanie nowego budynku. Jednak potrzebne są na to pieniądze, musimy się zorientować, skąd je wziąć i jak duży obiekt budować, żeby nie stał pusty - wyjaśnia Wiesław Liwiński, burmistrz Annopola.
Do tego pomysłu przychyla się również dyrektor Jabłońska.
- Przedszkole jest specyficzną jednostką, gdzie chodzą małe dzieci i trudno jest zaadaptować już istniejący budynek. Musi on bowiem spełniać wiele wymogów sanitarnych - wyjaśnia.
Nie wiadomo, kiedy najmłodsze dzieci w Annopolu będą uczyć się w porządnych warunkach, a nie w kilkudziesięcioletnim baraku.
A my do sprawy wrócimy.