Pomagają samotnym matkom, chorym dzieciom, bezpańskim zwierzętom. Wspierają wielką kulturę i zwykłych ludzi.
- Za pieniądze otrzymane w ubiegłym roku od podatników kupiliśmy telewizor, gry i zabawki dla dzieci z chorobami nowotworowymi. Starczyło też na drobny sprzęt medyczny - wymienia Marzena Samardakiewicz, wiceprezes Stowarzyszenia na rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie. - Dla nas to bezcenna pomoc, dla dzieci wielka radość.
Samardakiewicz wylicza, że jeszcze dwa lata temu jeden procent od podatników zasilił kasę stowarzyszenia sumą 7 tys. zł. W ubiegłym roku były to już 22 tys. zł. - Coraz więcej osób rozumie, że lepiej przekazać swój jeden procent dla potrzebujących, niż oddać go państwu - ocenia Samardakiewicz.
I Urzędzie Skarbowym w Lublinie 1150 osób postanowiło do tej pory wpłacić swój jeden procent na wybraną organizację pożytku publicznego. To tylko 7 proc. wszystkich podatników, którzy rozliczyli się z fiskusem. Ale i tak jest lepiej niż w ubiegłym roku. Podobnie wygląda sytuacja w III US Lublinie. Tutaj 1260 osób podzieliło się swoim podatkiem.
- Liczymy, że w przyszłym roku ta grupa znacznie się powiększy, ponieważ ułatwiona będzie cała procedura przekazywania pieniędzy. Za podatnika będą to robili urzędnicy skarbowi - mówi Paweł Malinowski, zastępca naczelnika III US w Lublinie.
Bardzo liczą na to szefowie organizacji, które do tej pory nie mogą pochwalić się znaczącymi wpływami od podatników.
- W ubiegłym roku dostaliśmy 1 tys. zł. W tym roku na konto wpłynęło ok. 700 zł i mam nadzieję, że bilans będzie lepszy niż rok temu - mówi Wioletta Robaczewska, prezes Fundacji "Wszyscy Razem”. - Tym bardziej że te pieniądze przekładają się na szczęśliwe uśmiechy naszych podopiecznych.
Fundacja pomaga dzieciom niesłyszącym i słabo słyszącym. Organizuje dla nich zajęcia, imprezy, wyjścia do kina i teatru, wycieczki. W planach jest hipoterapia. - Jestem pewna, że wiele osób chciałoby nas wspomóc, ale procedury są dosyć kłopotliwe. Poza tym, o naszej działalności wiedzą przede wszystkim rodziny dzieci niedosłyszących. A na reklamę nas nie stać - dodaje Robaczewska.
Inne organizacje postawiły na reklamę i... na razie się przeliczyły. - W tej chwili mamy na koncie 1170 zł z tytułu jednego procentu - mówi Kazimierz Kmieć z Fundacji SOS Ziemi Lubelskiej, która pomaga matkom samotnie wychowującym dzieci i ofiarom przemocy. - Nie pokrywa to nawet kosztów reklamy związanej z naszą akcją. Wierzę jednak, że będzie lepiej. W ubiegłym roku dostaliśmy 7,6 tys. zł od podatników, a reklama kosztowała nas ok. 3 tys.