Najmłodsze mamy to 14-latki. Dlaczego dzieci rodzą dzieci? Z niewiedzy. W rodzinach seks to temat tabu, w szkołach rzuca się tylko hasła – tłumaczą specjaliści.
położniczego szpitala w Parczewie. Takie przyszłe młode mamy zazwyczaj nie są przygotowane ani psychicznie, ani fizycznie na poród. Nie wyczekują z utęsknieniem na dzieci. Zdaniem dra Czarnackiego dopiero po porodzie budzi się w nich instynkt macierzyński. – Żadna z młodocianych matek, które do tej pory do nas trafiły, nie zdecydowała się na pozostawienie dziecka na oddziale.
Podobnie jest w bialskim szpitalu. W ciągu kilku miesięcy tego roku lekarze odebrali 14 porodów nastolatek. Przeważały 17-latki. Ale najmłodsza miała 14 lat. – Zazwyczaj młodociane matki, to osoby z rodzin trudnych, bez wsparcia bliskich – mówi Andrzej Kisiel, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego bialskiego szpitala.
Dziewczyny często przez cały okres ciąży nie zaglądają do ginekologa, by sprawdzić czy wszystko w porządku. Wstydzą się albo boją. I wiele z nich stara się zatuszować ciążę do momentu, kiedy jest to możliwe. Tak było w przypadku 17-letniej Barbary z powiatu bialskiego. Dziewczyna nie planowała macierzyństwa. – To była wpadka. Wypiłam za dużo i zapomniałam się.
Młodociane matki trafiają również do Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Bożego w Lublinie. Od stycznia do października odebrano 19 takich porodów. Tu najmłodsze mamy miały 15 lat. Tylko nieliczne zostawiły dzieci w szpitalu, do adopcji. – W tym roku w Lublinie 28 kobiet zrzekło się swych praw do dzieci. Wśród nich były 2 osoby młodociane – mówi Barbara Paczos, dyrektor lubelskiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego.
Zdaniem Krystyny Oniszczuk, kierownika zespołu położnych parczewskiego szpitala, zachodzenie w ciążę w dość młodym wieku wynika z niewiedzy. – Wspólnie z pracownicą sanepidu prowadzę w szkołach średnich pogadanki na temat antykoncepcji, współżycia. Młodzi ludzie nie mają pojęcia o wielu sprawach. I wcale się nie dziwię, temat seksu jest w wielu rodzinach tematem tabu. A w szkołach, jeśli się już o tym mówi, to często rzuca się tylko hasła.