Trzech policjantów stanie przed sądem. Odpowiedzą za zbyt brutalne potraktowanie człowieka i fałszowanie służbowej dokumentacji. Wszystko przez kradzież desek, które należały do jednego z mundurowych. Były warte zaledwie kilkadziesiąt złotych.
– Z jego ustaleń wynikało, że za kradzieżą stoją dwaj mieszkańcy sąsiedniej miejscowości – mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Do konfrontacji doszło 2 października 2011 r. Krzysztof B. pił w jednym z barów. Był po cywilnemu. Zauważył, że do lokalu wszedł jeden z podejrzewanych przez niego mężczyzn.
– Bezprawnie pozbawił tego mężczyznę wolności – wyjaśnia sędzia Ozimek. – Szarpał go za odzież i przyciskał do ściany. Wezwał na miejsce patrol policji.
Ofiarą funkcjonariusza okazał się Dariusz T. Miał poobijaną twarz. Nie udało mu się wyjść z baru, bo policjanci go nie wypuścili. Zabrali go do radiowozu.
Policjant, do którego należały deski odpowie nie tylko za pozbawienie człowieka wolności, ale również za tzw. naruszenie czynności ciała i działanie na szkodę interesu publicznego.
Taki zarzut usłyszeli również dwaj pozostali mundurowi. Według śledczych, mieli fałszować służbowe dokumenty. Wpisali, że pobity mężczyzna sam się przewrócił, potykając się o próg. Wersji policjantów przeczą zeznania świadków i opinia biegłego. Mundurowi nie przyznają się do winy.