Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Puławy

23 lutego 2025 r.
21:00

Trzy lata od rosyjskiej agresji. Jak wojna zmieniła Ukrainę?

Uczestnik wielu konwojów na Ukrainę, który trzy lata temu sam przyjął kilkudziesięciu uchodźców, także do własnego domu. O tym jak wyglądały pierwsze miesiące po rosyjskiej agresji, bezinteresownej fali pomocy i tym, jak zmieniła się Ukraina - rozmawiamy z Henrykiem Kozakiem, społecznikiem i prezesem kazimierskiego stowarzyszenia Wołyński Rajd Motocyklowy.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, do Polski ruszyła fala uchodźców, a pan znalazł się w centrum akcji pomocowych. Jak pan to wspomina?

– Pamiętam, że wszyscy z niepokojem obserwowaliśmy te wojskowe „manewry” na granicy rosyjsko-białoruskiej, ale ten pełnoskalowy atak na Ukrainę był dla nas szokiem. Dosłownie kilka dni po rozpoczęciu wojny, nasze stowarzyszenie, które od 10 lat jeździ na Ukrainę, głównie po to by porządkować cmentarze, ale także z „Kresową paczką”, zaangażowało się w akcję pomocową. Szybko ogłosiliśmy zbiórkę leków, które po już po dwóch tygodniach zawieźliśmy do szpitala w Ostrogu koło Równego. Znaliśmy dyrektora tej placówki, więc mieliśmy zaufanie, że dary trafią tam, gdzie powinny. Szczególnie, że wielu rannych żołnierzy było transportowanych w głąb Ukrainy. Po tamtej zbiórce leków, ludzie zaczęli zwracać się do nas pytając jak mogą pomóc. Wtedy powstał pomysł zorganizowania magazynu u mnie w Wierzchoniowie przy drodze z Lublina do Kazimierza Dolnego. Kolega kupił duży namiot, palety. Żeby można było do niego łatwiej trafić, postawiliśmy obok drogi banner z hasłem posyłającym Putina w pewne miejsce.

• I to przyniosło efekt. O tym bannerze sami pisaliśmy na łamach Dziennika Wschodniego.

– Tak, banner spełnił swoją rolę, a pomoc płynęła z całej Polski. Dary wysyłali nam członkowie naszego stowarzyszenia nie tylko z powiatu puławskiego, czy naszego województwa, ale także z Warszawy, Żywca, najbardziej odległych rejonów kraju i zza granicy. Wspierał nas też Rotary Club. Przyjmowaliśmy transporty leków, medykamentów, środków opatrunkowych, żywności długoterminowej. Były też agregaty prądotwórcze, nowa odzież termoaktywna z Anglii i Szwajcarii. Całe TIR-y, które trzeba było przeładować na busy, a potem jechać na Ukrainę. Po dwóch miesiącach pojechaliśmy do Jazłowca na Podolu, gdzie siostry Niepokalanki prowadziły sierociniec dla dzieciaków. Potem było jeszcze kilkadziesiąt takich kursów, staraliśmy się jeździć jak najdalej od granicy, gdzie zapotrzebowanie na dary było największe. Sam uczestniczyłem niemal we wszystkich. Koledzy czasami jeździli jeszcze dalej, była nie tylko Żytomierszczyzna, ale nawet do Odessy.

• I gdzie fizycznie ta pomoc trafiała?

– Staraliśmy się, by zawsze trafiała we właściwe miejsca. Wtedy nie było jeszcze słychać o tej całej wojennej korupcji. Odzież termoaktywna i agregaty kierowaliśmy bezpośrednio do ukraińskich jednostek wojskowych i często mieliśmy potwierdzenia ich otrzymania. Nasze dary trafiały między innymi do Irpienia, do Buczy. Część pomocy woziliśmy też do ludzi, zwykle do wiosek, do których żadna pomoc nie była kierowana. Pamiętam wieś, w której ludzie ze łzami przyjmowali od nas chleb. Z drugiej strony wiemy o tym, że nie wszystkie dary z Polski i innych krajów Europy były wykorzystane w odpowiedni sposób. Słyszeliśmy o przypadkach pseudowolontariuszy, którzy mieli się na tym wzbogacić, ale my sumienia mamy czyste. Zrobiliśmy wszystko, bo było można.

• Wszystko, a nawet więcej, niż ktokolwiek mógł przewidzieć. Wielu Polaków przed uchodźcami otworzyło nie tylko serca, co dzisiaj brzmi jak slogan, ale także przyjęło ich do swoich domów. Pan również tak zrobił.

– Tak, bo widzieliśmy co dzieje się na granicy. Busy kursowały non-stop. Polacy, w tym wielu moich kolegów, zabierało uchodźców stamtąd i przywoziło ich tutaj, do Kazimierza Dolnego. Kto chciał, kto miał możliwość, przyjmował te rodziny. Ja prowadziłem agroturystykę, więc przyjąłem w sumie kilkadziesiąt osób. Część z nich także do domu. Najwięcej osób przetoczyło się przez pierwszy miesiąc, potem najczęściej jechali dalej. Dwie rodziny zostały do czerwca. Mieliśmy rodziny także z głębokiej prowincji, wyrwanych ze swoich chat. Ludzi, którzy nigdy nie byli nawet 50 km od swojej wioski. Potrafili zapytać, czy mogą zrobić tutaj zdjęcia, bo u nas „jest jak w bajce”. Z drugiej strony na pewno irytuje widok młodych Ukraińców w fajnych furach albo lawet zmierzających na Ukrainę, które są wypełnione drogimi samochodami uznanych marek. Czasem jadąc tym busem na granicę myśleliśmy sobie, że jest wojna, my tutaj jedziemy z jakąś pomocą, a tuż obok ludzie sprowadzają sobie luksusowe auta.

• A sama Ukraina zmieniała się w ciągu tych trzech lat wojny z pańskiej perspektywy?

– Pierwsze nasze wyjazdy były naprawdę ze strachem, z obawą. Po tamtej stronie wszędzie napotykaliśmy zapory przeciwczołgowe, worki z piaskiem, żołnierzy na każdym kroku, ale miesiąc po miesiącu to się zmieniało. Dzisiaj żołnierzy jest znacznie mniej, a zapory i worki zniknęły z dróg. Ukraińcy też przyzwyczaili się choćby do alarmów. Na początku wojny wszyscy zbiegali do schronów, zamykano sklepy. Dzisiaj nikt już na to nie reauguje, życie toczy się dalej. Ale wojnę widać na cmentarzach, widać wyraźnie, aż cierpnie skóra, gdy czyta się te tablice. To jest morze flag, nagrobków chłopaków, którzy zginęli. I to prawda, że wielu młodych ucieka, ale czasem trudno im się dziwić, gdy słyszymy o tym, że zaledwie po kilku dniach, bez przeszkolenia, trafiają na front. Ta organizacja u ich kuleje.

• Nastawienie do Polaków przez te trzy lata również się zmieniło?

– Na pewno jest już inne, niż na początku. Najpierw spotykaliśmy się z ogromną sympatią. Gdy nocowaliśmy w hotelu potrafili postawić nam kawę, czasem butelkę. Z czasem to zaczęło się wygaszać. Myślę, że takim pierwszym zgrzytem była informacja o wysypywaniu ukraińskiego zboża przez polskich rolników. Dla Ukraińców zboże dużo znaczy, zwłaszcza po hołodomorze (Wielki Głód – przyp. aut.). Tę niechęć wzmacniała także dezinformacja, przekręcanie słów naszych polityków itd. Każda wzmianka o ekshumacjach z tamtej strony była odczytywana jako gra na rękę Rosji. W Polsce te nastroje też są już inne, zbiórek praktycznie nie ma, ale my nadal robimy swoją kresową robotę. Pomagaliśmy i nadal pomagamy.

• Co planujecie w najbliższym czasie?

Teraz wspieramy Rotary Club w Zamościu, będziemy uczestniczyć w ich konwojach do Mikołajowa, do Chersonia. Pojedziemy busami pod linię frontu pod koniec marca. Może nie jest to mądre, bo Ukraińcy sami powinni te dary odbierać od nas bliżej granicy, ale w ten sposób mamy gwarancję, że te rzeczy trafią pod właściwy adres. Wyszukujemy domy dziecka, domy opieki, organizacje, które naprawdę potrzebują wsparcia.

Wołyński Rajd Motocyklowy to organizacja społeczna z siedzibą w gminie Kazimierz Dolny, która od wielu lat organizuje wyjazdy na polskie cmentarze położone na Ukrainie, porządkuje mogiły, dba o często zapomniane miejsca pamięci. Motocykliści co roku organizują także pomoc charytatywną dla rodzin polskiego pochodzenia, które mieszkają za wschodnią granicą. Dostarczają im świąteczne paczki z żywnością, artykułami codziennego użytku itp. Utrzymują kontakt z parafiami, domami pomocy, szpitalami, sierocińcami. Od 2022 roku aktywnie wspierają także samych Ukraińców. Tych, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych oraz tych, którzy podjęli walkę z okupantem. Korzystając z własnych doświadczeń i kontaktów, stali się ważnym ogniwem transportującym dary dla wojskowych i cywili, które płynęły z całej Polski. Ich aktywność społeczna nierozerwalnie łączy się z wrażliwością historyczną, zwłaszcza potrzebą upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej - stąd nazwa tej organizacji.  

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Słoneczna pogoda zachęcała do spacerów
Dużo zdjęć
galeria

Wielkanoc zachęcała do spacerów

Pierwszy dzień świat już za nami. Wiele osób postanowiło oderwać się od wielkanocnego spożywania kalorii i pójść na spacer. Lubelskie parki, brzegi Bystrzycy i ścieżki rowerowe tętniły życiem. Piękna pogoda sprzyjała spacerom i odpoczynkowi na świeżym powietrzu. Zobaczcie, jak dzisiejszą niedzielę wykorzystali mieszkańcy Lublina, którzy tłumnie ruszyli na spacery i rowery.

Termin rozliczenia się z fiskusem w tym roku mija 30 kwietnia

Fiskus czeka do 30 kwietnia, a ulgi proszą o wykorzystanie

Gdy żurek, białe kiełbasa i mazurki przejdą do historii, to do niektórych zapuka PIT. Czas goni, bo z fiskusem trzeba się rozliczyć do 30 kwietnia. Warto zatem pomyśleć, jak sobie ulżyć.

W Chełmie pojawiło się 5 specjalnych pojemników na tekstylia

Segregacja tekstyliów. Chełm gotowy na zmiany

Od 2025 roku w Polsce weszły w życie nowe przepisy, które nakładają na mieszkańców obowiązek segregacji tekstyliów. Odpady te, podobnie jak plastik czy papier, należy teraz oddawać do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK). To kolejny krok w stronę bardziej ekologicznego stylu życia i ograniczenia ilości odpadów trafiających na wysypiska.

Po wyjazdowej wygranej z Wartą Poznań Górnik Łęczna zagra w Lany Poniedziałek z Chrobrym Głogów

Górnik Łęczna chce zlać Chrobrego Głogów w lany poniedziałek

Minione dwie kolejki Górnik Łęczna otwierał meczami ze swoim udziałem. Po ostatniej wygranej nad Wartą Poznań zielono-czarni mieli zdecydowanie więcej czasu na przygotowanie do kolejnego meczu. Podopieczni trenera Pavola Stano zagrają dopiero w lany poniedziałek. Tego dnia do Łęcznej przyjedzie Chrobry Głogów. Początek meczu o godzinie 12.

Arcybiskup Tadeusz WOJDA SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Urodził się 29 I 1957 r. w Kowali na Kielecczyźnie. Święcenia kapłańskie przyjął 8 V 1983 r. Jest doktorem teologii. W latach 1990-2017 pracował w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. W latach 2017-2021 był arcybiskupem metropolitą białostockim, a od 2 III 2021 r. jest metropolitą gdańskim. 14 III 2024 r. został wybrany przez 397. Zebranie Plenarne KEP Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.

Gdyby więcej było braterskiej miłości, może nie trzeba byłoby bronić wiary

 Wierzący w Chrystusa chętniej reagują na ataki i prześladowania ze strony świata, niż proponują coś pozytywnego w życiu wiary - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda.

Sprawca wypadku poszukiwany przez policję. Zdjęcie pochodzi od świadków zdarzenia

Policja poszukuje pirata na hulajnodze. Potrącił w Lublinie 13-latkę i zwiał

Pędził na hulajnodze elektrycznej z prędkością 50-60 kilometrów na godzinę, potrącił 13-letnią dziewczynkę i uciekł z miejsca wypadku. Szuka go policja. Może poznajecie sprawcę.

Korona Łaszczów zdobyła teren Gromu Różaniec.  Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Korona Łaszczów zdobyła teren Gromu Różaniec. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Nie ma już niepokonanych zespołów na swoim boisku w „najciekawszej lidze świata”. W Wielką Sobotę Grom Różaniec po bardzo zaciętym meczu musiał uznać wyższość Korony Łaszczów

Poszedł po świąteczną szynkę, a wytropił przestępcę

Poszedł po świąteczną szynkę, a wytropił przestępcę

Kryminalny z puławskiej komendy, w czasie wolnym od służby, podczas przedświątecznych zakupów zauważył poszukiwanego do odbycia kary puławianina. Poszukiwany 19-latek Wielkanoc spędza za kratami

Po zwycięstwie nad Spartą Rejowiec Fabryczny Włodawianka Włodawa zajęła fotel lidera

Włodawianka nowym liderem chełmskiej okręgówki

W 18. kolejce Bug Hanna zremisował z Unią Rejowiec 1:1, a Włodawianka Włodawa pokonała Spartę Rejowiec Fabryczny 1:0. Cenne zwycięstwo odniósł Ruch Izbica, dla którego cztery bramki zdobył kapitan Michał Gałka. Hat-trick Jakuba Brzeskiego dla Astry Leśniowice. Brat Siennica Nadolna lepszy od rezerw Chełmianki.

Papież Franciszek

Orędzie wielkanocne

Papież Franciszek w orędziu wielkanocnym zaapelował o nadzieję, że pokój jest możliwy. Niech światło pokoju promieniuje na całą Ziemię Świętą i na cały świat - wezwał w orędziu, odczytanym w jego obecności przez mistrza ceremonii z balkonu bazylki Św. Piotra. Papież prosił o sprawiedliwy i trwały pokój dla Ukrainy.

Piłkarki Górnika bez problemów wygrały w Olsztynie

GKS Górnik Łęczna na piątkę w Olsztynie

GKS Górnik Łęczna w dobrych humorach spędzi święta. Podopieczne trenera Artura Bożyka szybko otworzyły wynik meczu ze Stomilankami, a ostatecznie pokonały rywalki aż 5:1.

Mateusz Stolarski przyznał, że w Łodzi jego drużyna miała sporo szczęścia

Mateusz Stolarski (Motor Lublin): Byliśmy do bólu skuteczni, ale oczekujemy od siebie więcej

Motor sprawił w sobotę niespodziankę i pokonał na wyjeździe Widzew Łódź 2:1. Dzięki temu zrewanżował się gospodarzom za porażkę z jesieni (3:4). Jak spotkanie oceniają trenerzy obu zespołów?

Ruch pociągów na stacji kolejowej Lublin odbywa się normalnie
Aktualizacja

Ruch pociągów na stacji kolejowej Lublin odbywa się normalnie

Ruch pociągów na stacji kolejowej Lublin odbywa się w niedzielę normalnie. Z powodu sobotniej awarii urządzeń sterowania ruchem przez ponad sześć godzin nie było możliwości przejazdu. Z utrudnieniami musieli liczyć się pasażerowie jadący m.in. do Warszawy, Wrocławia, Rzeszowa.

Piłkarze Traweny Trawniki zajmują ósme miejsce w tabeli lubelskiej klasy okręgowej

Sokół zremisował z Traweną, wyniki lubelskiej okręgówki

Sokół Konopnica zremisował u siebie z Traweną Trawniki i nie poprawił swojej sytuacji w ligowej tabeli. Gospodarze prowadzili, ale tylko przez pięć minut.

Kujawiak Stanin sprawił niespodziankę - po raz pierwszy w historii pokonał Unię Żabików na jej boisku

Historyczna wygrana Kujawiaka Stanin, wyniki bialskiej klasy okręgowej

Walczący o utrzymanie zespół ze Stanina zaskoczył wszystkich i wygrał na wyjeździe z Unią Żabików 1:0. Wysoka wygrana lidera Lutni Piszczac z rezerwami Orląt Radzyń Podlaski.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium