Surowe kary mają zapłacić dwie mleczarnie z Lubelszczyzny za to, że w ich maśle wykryto tłuszcze roślinne, których nie powinno tam być. Kary nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Informacja o tym, że w maśle znalazły się tłuszcze roślinne zwane sterolami trafiła do Lublina z inspekcji handlowej na Dolnym Śląsku. - Produkt oznaczony jako masło nie może zawierać steroli - wyjaśnia Ireneusz Maciąg z lubelskiej delegatury UOKiK.
Producenci musieli tłumaczyć się przed inspektorami. - Poinformowali nas, że na tej samej linii wytwarzają też miksy tłuszczowe. I że dostawcy śmietanki mogli być nieuczciwi. To nieuprawnione tłumaczenia. Mleczarnie powinny w równym stopniu zadbać o kontrolę linii produkcyjnej, jakość surowca od swoich dostawców oraz końcowego produktu, czyli masła - dodaje Maciąg.
- Nie możemy tego wychwycić podczas wewnętrznej kontroli, bo nie mamy urządzeń do wykrywania steroli. To bardzo drogie urządzenia - broni się Marian Lipka, prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Białej Podlaskiej.
- Do niczego się nie przyznaję. Jeśli faktycznie były sterole, to tylko na skutek jakiejś pomyłki - dodaje Lipka. Zakład Mleczarski w Łukowie nie udzielił nam żadnych wyjaśnień.
Decyzja UOKiK nie jest prawomocna, mleczarnie mogą się od niej odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Na pewno się odwołam, bo nie stać nas na zapłacenie takiej kary. Musielibyśmy obniżyć dostawcom cenę za mleko przynajmniej o 10 groszy na litrze, a do tego nie dopuszczę - mówi Lipka.