Czy na drogi ekspresowe będziemy czekać ćwierć wieku? Rząd właśnie planuje, jak budować drogi
po 2015 roku.
Odcinek ekspresówki S19 z Białegostoku do Lublina powstanie do 2030 roku (z wyjątkiem obwodnicy Kocka i Woli Skromowskiej). Z Lublina do granic województwa do 2026. Zgodnie z planem, do 2013 roku zostanie zbudowany fragment ekspresówki S17 Kurów–Lublin (z obwodnicą) –Piaski. Jednak reszta trasy do Warszawy ma być gotowa dopiero w 2020 roku, a odcinek od Piask do granicy z Ukrainą w latach 2030–2035.
Trasa Chełm–granica państwa w Dorohusku będzie nowoczesna, ale dopiero w 2030 r. Drogowcy spodziewają się, że w przyszłości dostaniemy z Unii Europejskiej o wiele mniej pieniędzy na drogi niż dotychczas. Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że powyższe plany to tylko materiały analityczne.
Na pytania o działania na przyszłe lata drogowcy odpowiadają wymijająco. – Obowiązuje rządowy program budowy dróg krajowych na lata 2011–2015. Tutaj nic się nie zmieniło i tego się trzymajmy. Nie można przewidzieć, co będzie później – mówi Artur Mrugasiewicz, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Mrugasiewicz zapewnia, że skoro w rządowym programie są drogi, których budowa rozpocznie się po 2013 r., a plan obowiązuje do 2015 r., to te inwestycje muszą się rozpocząć w ciągu tych dwóch lat. Chodzi o S12 Puławy–Kurów, S17 Warszawa–Garwolin, S17 Piaski–Hrebenne, S19 Międzyrzec Podlaski–Kraśnik–Stobierna oraz obwodnice Puław (drugi etap) i Tomaszowa Lubelskiego.
– Oczywiście, wszystko rozbija się o pieniądze. Jeśli chodzi o budowę S17 w woj. mazowieckim, to nic nowego nie ma. Teraz jest 2011 rok, przygotowanie inwestycji trwa minimum trzy lata, a jej wykonanie kolejne trzy. Więc rzeczywiście budowa może trwać do 2020 r. Jeśli chodzi o S19, to pomysł na utworzenie spółki i partnerstwo publiczno-prywatne nie został zaniechany i zrobię wszystko, żeby ta budowa zakończyła się wcześniej – obiecuje poseł Stanisław Żmijan, szef lubelskiej PO i zastępca przewodniczącego sejmowej komisji zajmującej się drogami.
Pomysł na skończenie budowy ekspresówek za 24 lata denerwuje Mariana Króla przewodniczącego lubelskiej "Solidarności”. Kilka miesięcy temu związkowcy protestowali przed Kancelarią Premiera przeciwko opóźnieniu budowy S17.
– Myślę, że trzeba zmienić gospodarza w kraju. To przerażające, że jeszcze przez tyle lat mamy jeździć po drogach w takim stanie. Przecież samochodów będzie przybywać – mówi Król.