Bez efektów i nadzoru, źle zaplanowany i zbyt kosztowny – tak Najwyższa Izba Kontroli oceniała program, który miał pomóc Polakom w walce z rakiem. Baty od kontrolujących otrzymały także lubelskie szpitale i punkty badań mammograficznych.
Tym samym szpital złożył ofertę na świadczenie usług mammograficznych w 2008 roku twierdząc, że posiada dwa aparaty. – Kiedy aktualizowaliśmy listę mammografów, oba urządzenia były sprawne – mówi Witold Krupski, kierownik zakładu radiologii PSK 1. – Dopiero w styczniu 2008 roku przestały działać. Przez cały 2008 rok nie wykonywaliśmy badań. Dopiero w grudniu 2008 kupiliśmy nowoczesny mammograf cyfrowy.
Szpital odpiera również zarzuty dotyczące wyłudzania pieniędzy za wykonane badania. – Zakontraktowane fundusze były "tylko na papierze”. – Z badań rozliczamy się dopiero po ich wykonaniu i opisaniu przez lekarza – dodaje Krupski.
Zastrzeżenia NIK wzbudził też stan techniczny urządzeń. Okazało się, że w całym kraju aż 110 z 294 pracowni mammograficznych biorących udział w "Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych” nie spełniało wymagań technicznych i nie zapewniało odpowiedniej jakości badań.
W naszym województwie na 20 pracowni bez zastrzeżeń działała tylko jedna.
W 2007 roku kontrolerzy stwierdzili też 66 przypadków błędnego odczytania wyników. – Mamy sporo potrzeb, ale robimy co możemy. Sytuacja już się poprawia – mówi Arkadiusz Bratkowski, członek Zarządu Województwa odpowiedzialny za zdrowie.