To będzie rewolucja. Wniosek o dowód będziemy mogli składać w dowolnej gminie. A nawet wysłać go przez Internet tam, gdzie pojedziemy na urlop i właśnie tam odebrać gotowy dokument, chociażby między śniadaniem a wyjściem na plażę.
Z dowodu zniknąć ma nasz adres zameldowania, dzięki czemu nie będzie trzeba wymieniać dowodu przy każdej przeprowadzce. Nie będzie też rysopisu, w którym teraz np. nazwa rubryki "Kolor oczu” zapisana jest i po polsku, i po angielsku, ale sam kolor już tylko po polsku, przez co obcokrajowiec oglądając nasz dokument musi zgadywać, co oznacza słowo "piwne”.
W dowodzie nie będzie także wzoru odręcznego podpisu. Za to sam dowód posłuży nam za podpis, a to dzięki zatopionemu w nim mikroprocesorowi. Pozwoli to na składanie podpisu elektronicznego m.in. w urzędach i bankach.
Zmieni się też sposób składania wniosków o wydanie dowodu. Będzie można je składać w dowolnym urzędzie gminy w kraju i przez Internet.
– To bardzo dobra decyzja – ocenia Andrzej Szerlak, który w Urzędzie Miasta Lublin odpowiada za wydawanie dowodów. – Są ludzie, którzy pracują np. w Warszawie lub dalej. Są tacy, którzy do Lublina wracają tylko na weekendy. Oni nie mają kiedy załatwić spraw związanych z dowodem właśnie w Lublinie. Poza tym urzędnicy będą musieli być mili, by nadal byli potrzebni interesantom, którzy z wnioskiem będą mogli pójść do innego urzędu. To dobra motywacja.
– W pierwszej kolejności nowe dowody otrzymają osoby, którym wydano dokument tożsamości w 2001 roku – informuje MSWiA. – W następnych latach wymianie podlegać będą dowody z dobiegającym końca 10-letnim terminem ważności.
W samym Lublinie wydanych zostało dotąd blisko 279 tys. plastikowych dowodów osobistych. Co ciekawe, ponad tysiąc lublinian nie wymieniło jeszcze zielonych – nieważnych już – dowodów w postaci książeczki.
Tak będą wyglądać nowe dowody osobiste z mikroprocesorem