W kancelarii premiera może skończyć się sprawa odwołania dyrektorki szkoły w Płouszowicach. Wójt Jastkowa Zbigniew Samoń chce się jej pozbyć mimo wyroków sądu, decyzji wojewody i opinii kuratora.
– Umowę na rok można podpisać tylko w uzasadnionych przypadkach. Tu takiego nie było – uważa Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty. Podobnie uznali prawnicy wojewody, która nakazała podpisać umowę na pięć lat. Stanowisko wojewody podtrzymał Wojewódzki Sąd Administracyjny. Wójt pozostał przy swoim.
Po roku Zbigniew Samoń zdecydował o unieważnieniu konkursu i ogłoszeniu nowego. Tę decyzję również uchyliła wojewoda. Wójt odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, sprawa trwa. W międzyczasie Samoń uznał, że Dzierżak nie ma uprawnień do pełnienia funkcji dyrektora. – Mam opinię radcy prawnego, że pani Dzierżak nie ma wykształcenia pedagogicznego – mówił nam przed tygodniem
A w środę powołał jedną z nauczycielek na p.o. dyrektora. Dotychczasową dyrektorkę skierował do pracy w bibliotece. Rodzice, nauczyciele i gminni radni protestują. – Wygrała konkurs i, zgodnie z prawem, powinna pełnić tę funkcję jeszcze przez cztery lata – podkreśla Roman Chudzik, gminny radny.
– Jesteśmy na 200 procent przekonani, że wójt łamie prawo – podkreśla Teresa Misiuk, szefowa oświatowej "Solidarności” w naszym regionie, która ma pomóc Dzierżak w walce o przywrócenie na stanowisko w sądzie.
– Ale nawet jak sąd nakaże przywrócenie jej do pracy, to wójt albo tego nie posłucha, bo innych wyroków też nie respektował, albo znajdzie na nią innego "haka” – mówi jeden z rodziców. Dlatego ci, razem z radnymi, szukają innego rozwiązania. M.in. napisali do kuratora. – Jestem w stałym kontakcie z prawnikami wojewody – podkreśla Babisz. – Nic więcej, poza wydaniem opinii, nie mogę zrobić.
• A jeżeli wójt znowu się nie zastosuje?
– Nie możemy od razu tego zakładać – dodaje Widomski.
Sprawa może się skończyć w kancelarii premiera. – Sytuacja jest skandaliczna – mówi Lech Sprawka, były kurator oświaty i poseł PiS. –Jeśli skuteczność nadzoru wojewody okaże się niewystarczająca, zwrócę się bezpośrednio do premiera.
Ten może wójta odwołać "w przypadku uporczywego naruszania prawa”. Drugą możliwość odwołania daje referendum. – Ale to byłoby bardzo trudne do przeprowadzenia – nie kryje Marek Zarzeka, radny Jastkowa. Na najbliższej sesji radni będą jednak głosować nad obniżeniem pensji wójta do minimum.