Nowi się właśnie urządzają w swoich nowych biurach. A starzy – ci, którzy mają mandaty radnych – zapowiadają walkę o przywrócenie do pracy
- Odwołania z funkcji się spodziewałem. Czy również liczyłem się z tym, że pracę stracę? Tego nie chcę komentować – mówi Henryk Kołodziejczyk, przewodniczący Rady Gminy Łaziska, były kierownik biura powiatowego ARiMR w Opolu Lubelskim. To jeden z kierowników ARiMR, który został odwołany podczas narady w Lublinie na początku lutego. Podobne decyzje zapadły również w innych częściach kraju.
W Lubelskiem działa 20 biur powiatowych ARiMR. Nie wszyscy kierownicy zostali odwołani podczas narady. Ci, których nie było, otrzymali decyzję pocztą. Tutaj też są jednak wyjątki.
– Problem jest z Chełmem. Pani kierownik nie podbiera poczty. Jest zaś pełniąca obowiązki kierownik pani Barbara Kubisiak – przyznaje Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor lubelskiego oddziału ARiMR. – W przypadku Tomaszowa Lubelskiego dotychczasowy kierownik przeszedł na emeryturę, zaś zastępca jest na zwolnieniu lekarskim.
Aby rozwiązać stosunek pracy z kierownikiem, który jest radnym (tak jest pięciu przypadkach) wymagana jest zgoda rady. – W moim przypadku takiego wniosku od Agencji nie było – przyznaje Kołodziejczyk.
W identycznej sytuacji jest Andrzej Grabek, radny powiatu w Krasnymstawie, były kierownik biura powiatowego ARiMR w Krasnymstawie.
– Ponieważ taki wniosek do rady nie wpłynął, w ubiegłą środę złożyłem pozew do sądu. Będą domagał się przywrócenia do pracy – mówi Grabek. – Nie spodziewałem się takiej decyzji. Tym bardziej, że mieliśmy bardzo dobre wyniki. Byliśmy w pierwszej dziesiątce pod względem szybkości wydawania decyzji – podkreśla.
– Nie boję się pozwów – twierdzi dyrektor lubelskiego oddziału ARiMR. – Gdyby to były umowy o pracę to na taki ruch bym się nie odważył, ale to były powołania. Wiem, że sądy takich osób do pracy nie przywracają. Poza tym mam święte prawo dobrać sobie współpracowników.
Dyrektor Gałaszkiewicz przyznaje, że wniosków do rad rzeczywiście nie było. – Też jestem radnym i wiem jak to się odbywa – tłumaczy. – Rada nie ma żadnego terminu aby tym się zająć.
Odwołanych kierowników zastąpiły już nowe osoby. Tak jest m.in. w Zamościu, Parczewie, Łukowie, Opolu Lubelskim, Krasnymstawie i Kraśniku. W tym ostatnim mieście nową szefową biura powiatowego ARiMR w miniony wtorek ARiMR została Anna Baluch. To radna miejska (startowała z listy PiS). Wcześniej była związana z Kraśnickim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Kraśniku.
Idą do sądu
Pozew do sądu złożył również odwołany z funkcji dyrektor oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego w Lublinie Adam Rychliczek (PSL). To radny sejmiku. W jego sprawie wniosek do kancelarii sejmiku wpłynął, ale radni się tą sprawą jeszcze nie zajmowali. Rychliczek skierował więc sprawę do sądu.
– Wystąpiłem o 3-miesięczne odszkodowanie – mówi. – Jestem dobrej myśli, orzecznictwo jest jednoznaczne. Zresztą przygotowując pozew powołałem się na kilka wyroków sądu.