Roman Prószyński z Terpentyny (gmina Dzierzkowice) jest jednym z nielicznych mężczyzn którzy zajmują się malowaniem pisanek.
Prószyński robi pisanki głównie metodą batikową. To jedna z najstarszych technik malowania (również tkanin). Polega ona na nanoszeniu specjalnym pisakiem kolejnych warstw wosku o różnych kolorach. Później wszystko wyciera się na gorąco się bądź wytrawia w kwasie z kapusty.
- Potrzebuje około godziny by ozdobić kurze jajko. Wybarwianie zajmuje najwięcej czasu. Jeżeli jest to skomplikowany wzór to na jajku może być nawet kilka tysięcy kresek - zradza mistrz pisankarki. - Gęsie jajo maluje się około dwóch godzin. Strusie jaja są bardzo ciężkie do malowania, potrzeba na nie cierpliwości i kilku wolnych godzin czasu. Żeby farbę dobrze przyjmowały należy je najpierw odpowiednio obrobić papierem ściernym. Powierzchnia jest po prostu za gładka.
Co ciekawe, zdaniem mistrza najlepsze do malowania są kurze jajka ale zagraniczne. Mają bielsze skorupki i kolor wychodzi bardziej wyrazisty.
Pan Roman jeździ do Francji, Belgii, Holandii i Niemiec gdzie uczy robienia pisanek. - Tradycja robienia pisanek istniała w całej Europie, jednak odeszła trochę w zapomnienie. Teraz zaczyna się odradzać, jest tam moda na folklor - mówi.
Pisanki Romana Prószyńskiego można oglądać w Krajowym Domu Twórczości Ludowej w Lublinie przy Grodzkiej 14. Wystawa będzie czynna do końca kwietnia