Rafał D., Katarzyna D. oraz Iwona G. pracowali w filii warszawskiego Towarzystwa Finansowo-Inwestycyjnego, udzielającego kredytów tzw. w systemie argentyńskim (środki na pożyczki pochodzą z wpłat samych klientów, którzy często płacą raty, zanim dostaną kredyt). Według lubelskiej prokuratury oskarżeni zaprzeczali przed klientami, że kredyt jest udzielany w tzw. systemie argentyńskim. Umowy kredytowe pokazywali im dopiero po wpłaceniu opłaty wstępnej, która zależała od wysokości przyszłego kredytu. W ten sposób klienci, którzy ubiegali się o pożyczki, wpłacali im od 750 zł do 8 tys. zł. Oskarżeni tłumaczyli im, że kredyt dostaną w ciągu dwóch tygodni od uiszczenia opłaty, a raty trzeba będzie spłacać dopiero po otrzymaniu pieniędzy. Według prokuratury była to nieprawda.
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Twierdzą, że nie ukrywali przed klientami warunków umów kredytowych. (er)