Statystyczny mieszkaniec Lubelszczyzny nie czuje się dobrze.
Główny Urząd Statystyczny przedstawił raport o stanie zdrowia Polaków. Jak wypadła Lubelszczyzna? Kiepsko. Zajmujemy pierwsze miejsca pod względem przewlekłych chorób, niepełnosprawności i nadwagi wśród kobiet.
- Nasze województwo nie należy do najbogatszych - komentuje Jolanta Herda, zastępca dyrektora Lubelskiego Centrum Zdrowia Publicznego. - Ma to olbrzymi wpływ na gorszy stan zdrowia i gorszą samoocenę. Podobnie jak poziom wykształcenia. Im niższe, tym krótsze życie.
Połowa "lubelaków” twierdzi, że ma kiepskie zdrowie. Mężczyźni, nawet do 29 roku życia, narzekają na wysokie ciśnienie, choroby serca i kręgosłup, mają nerwicę lub depresję, często boli ich głowa. Wielu ma orzeczenie o niepełnosprawności. Panowie nie są tak otyli, jak nasze panie, ale równie jak one są niezadowoleni ze swojego życia.
Jest i dobra wiadomość. W porównaniu z innymi regionami lubelskie kobiety nie są podatne na nałogi. Po alkohol sięgają do pięciu razy na rok. Mężczyźni częściej. Lubią wychylić kielicha 1-3 razy na miesiąc. Ale dr Jerzy Wielguszewski, ordynator odwyku w Szpitalu Neuropsychiatrycznym, tych wniosków nie potwierdza: Na oddziale jest dużo kobiet. Aby nie narazić się na społeczne potępienie, panie piją w ukryciu, nie przyznają się, z nałogiem ujawniają się bardzo późno.
A jak spędzamy wolny czas? Najchętniej przed telewizorem lub przy radiu. Tej czynności poświęcamy średnio 18 godzin w tygodniu. Na drugim miejscu są spacery - niecałe osiem godzin.
Krzysztof Cugowski, senator z Lubelszczyzny wyznaje, że ma niskie ciśnienie, głowa go nie boli, ale walczy z nadwagą. A kłopotów z biodrami i operacji wstawienia protez nie wiąże z mieszkaniem na Lubelszczyźnie. - GUS powinien opublikować za rok nowy raport, bo do Unii weszły Rumunia i Bułgaria. Już nie bylibyśmy na samym końcu, także w dziedzinie samopoczucia - śmieje się.