Dobrze, że w nocy nikt nie odpoczywał przy rabacie kwiatowej na Rynku Wielkim w Zamościu. Uciekający polonezem przed policją 15-latek rozwalił ławeczkę.
Wczoraj około godz. 3 w nocy na ul. Łukasińskiego funkcjonariusze postanowili zatrzymać pędzącego ze znaczną prędkością poloneza. - Kierowca nie zareagował jednak na dawane mu do zatrzymania sygnały, tylko zwiększył prędkość i zaczął uciekać - informuje kom. Joanna Kopeć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
A że w nosie miał także sygnały świetlne i dźwiękowe, stróże prawa ruszyli za nim. Uciekinier skręcił na starówkę i - po przejechaniu kilku uliczek - wjechał na zamkniętą dla ruchu płytę główną Rynku Wielkiego. Nie wyrobił się przy rabacie kwiatowej, roztrzaskując pustą na szczęście ławeczkę, ale pojechał dalej.
Mundurowi zatrzymali auto na ul. św. Piątka. Za kierownicą siedział 15-latek z gminy Zamość, który miał w organizmie 1,34 promila alkoholu. U starszego o dwa lata pasażera alkomat wskazał 1,2 promila.
Jak ustalono, obaj z soboty na niedzielę brali udział w zakrapianej alkoholem imprezie w podzamojskim Pniówku. Na koniec postanowili urządzić sobie przejażdżkę. Skorzystali z leżących na stoliku kluczyków do samochodu znajomego.
Gimnazjalistą zajmie się teraz sąd dla nieletnich. Podobny los spotka 14-latka, który tydzień wcześniej fordem szarżował po Zamościu. Chłopiec miał w wydychanym powietrzu 1,5 promila alkoholu. (LEW)