- Platforma oszukała wyborców, skapitulowała i nie walczy o to żeby siedziba koncernu Polska Grupa Energetyczna była w Lublinie - mówili
Budowę siedziby potężnego koncernu w Lublinie obiecał w 2006 roku, tuż przed samorządowymi wyborami, premier Jarosław Kaczyński (PiS). Jednak kierownictwo PGE nie miało ochoty wyprowadzić się z Warszawy. Paweł Urbański prezes PGE dał do zrozumienia w poniedziałek, że nie wyobraża sobie kierowania firmą z Lublina. Na otarcie łez w naszym mieście ulokuje się PGE Energia, największej spółka córka koncernu, która w 2015 ma uruchomić elektrownię koło Bogdanki i dać w niej pracę 300-400 osobom.
- Platforma zabiera Lublinowi i całemu regionowi perłę w koronie jaką będzie dla polskiej gospodarki PGE i w zamian za to proponuje ochłapy w postaci spółki córki. To wbrew przedwyborczym i powyborczym obietnicom PO - komentował na dzisiejszej konferencji prasowej poseł Tomasz Dudziński (PiS). Przekonuje, że jego partia zrobiła wiele, żeby sprowadzić koncern, m. in. doprowadziła do wpisania Lublina jako siedziby do dokumentacji PGE.
- Przez dwa lata PiS nic nie zrobił, wstydziłbym się na ich miejscu. Platforma działa efektywnie i dlatego Energia będzie w Lublinie - kontruje Palikot. Dodaje: - Zarząd tak dużej firmy jak PGE musi być w Warszawie, ale reszta pracowników trafi do nas.