W piątek rozpoczęła się w całej Polsce akcja Prawa i Sprawiedliwości: „Tusk znaczy bezrobocie". To odpowiedź na czwartkowe orzeczenie warszawskiego Sądu Okręgowego, który zakazał emisji spotu PiS, w którym podano, że bezrobocie gdy rządził Donald Tusk wynosiło 15 procent, a nie 14,4 procenta, jak wynika z danych GUS. We Włodawie w akcji udział wzięli Ryszard Madziar, doradca ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, posłanki Monika Pawłowska i Anna Dąbrowska-Banaszek oraz Zdzisław Szwed, członek Zarządu Województwa Lubelskiego.
Politycy porównali bezrobocie z czasów PO-PSL z obecną sytuacją w kraju i powiecie.
- Platforma od kilku dni głośno krzyczy, że bezrobocie za ich czasów było na poziomie 14,4 procenta. I są dumni z tego wyniku. Dla nas to czas hańby, gdyż 2,3 miliona Polaków za rządów PO było bez pracy. To tak, jakby całe województwo lubelskie było bez pracy – grzmiał Ryszard Madziar i przypominał, że dziś stopa bezrobocia w kraju to 5 procent. Polityk dodał także, że za czasów PO płaca minimalna była na poziome 1700 zł, teraz jest dwukrotnie wyższa.
- Premier Tusk był premierem bezrobocia, a co za tym idzie polskiej biedy i głodujących dzieci. Bezrobociem szczególnie byliśmy dotknięci tutaj, na wschodzie, w małych miastach i powiatach. Obecnie inwestujemy w nasze małe Ojczyzny: Włodawę, Parczew czy Chełm. Wszystkie te inwestycje mają wpływ na tak niskie bezrobocie - mówiła Monika Pawłowska, posłanka PiS.
Głos zabrał również Wiesław Holaczuk, zastępca burmistrza Włodawy. Zwrócił uwagę na przepisy wprowadzone za czasów PO, które jego zdaniem utrudniały sprzedaż drewna przez Lasy Państwowe. Miały doprowadzić do upadłości miejscowego zakładu drzewnego.
- We Włodawie jeszcze kilkanaście lat temu był problem ze znalezieniem pracy, dziś sytuacja się odwróciła, w niektórych branżach brakuje ludzi do pracy - podkreślił Wiesław Holaczuk.