Blady strach padł na budynki dworcowe. Te niedochodowe i paskudne znikną. Na remont, inwestycje i opiekę mogą liczyć tylko stacje najbardziej dochodowe oraz zabytkowe. Te będą ratowane w pierwszej kolejności.
Taki los spotka zniszczony i nieużytkowany od lat dworzec w Polichnie koło Kraśnika.
W innej sytuacji jest dworzec w Kraśniku. PKP chce go remontować. Jednocześnie kolej rozmawia z kraśnickiem samorządem na temat oddania pozostałych nieruchomości. Na liście są cztery budynki po warsztatach i kuźni, byłej sekcji drogowej. Jest magazyn i schronisko manewrowe oraz kilka pomieszczeń w przychodni lekarskiej i być może część samego dworca.
- Najpierw muszę wszystko zobaczyć i zbadać stan prawny nieruchomości. Najważniejsze jest to, że kraśnicki dworzec będzie w końcu remontowany, bo to jest przecież wizytówka miasta - podkreśla Agnieszka Orzeł-Depta, zastępca burmistrza Kraśnika.
Miasto na razie zastanawia się nad propozycją PKP. Jeżeli jednak stanie się właścicielem tych budynków, jedną z koncepcji ich zagospodarowania jest zrobienie tam lokali socjalnych.
- Wyremontowany będzie również drewniany dworzec w Puławach i dworzec w Trawnikach. - Jesteśmy już po rozmowach z prezydentem Puław. Władze zaoferowały daleko idącą pomoc w jego zagospodarowaniu - dodaje dyrektor Zduńczuk.