Wiktor Juszczenko i Wiktor Janukowycz stanęli dziś naprzeciwko siebie, w telewizyjnej debacie. To pierwsze spotkanie, w którym obaj kandydaci na prezydenta zadawali sobie pytania.
– Na mnie głosowało 15 mln ludzi, na pana też bardzo dużo. A jak się nie dogadamy, to mogą uznać tego z nas, kto wygra, za prezydenta niepełnowartościowego – powiedział Janukowycz. Wezwał także swego rywala do połączenia wysiłków w celu uniknięcia zerwania powtórki drugiej tury wyborów prezydenckich w najbliższą niedzielę.
– Czy nie uważa pan, że powinniśmy połączyć wysiłki, aby nie dopuścić do dalszej destabilizacji w kraju? – pytał Janukowycz. Wcześniej oskarżył władze, że ich szkodliwa działalność po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku „pozbawiała obywateli nadziei na przyszłość”. – Dobrze działały głównie władze lokalne. Dlatego do dziś naród nie ufa władzom centralnym – powiedział. – Rozumiem i popieram ludzi, którzy wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko takiej władzy – dodał premier. I wezwał swego rywala wyborczego do zerwania kontaktów z ekipą Kuczmy.
Wiktor Juszczenko oskarżył swego rywala wyborczego o sfałszowanie wyborów prezydenckich. – To przecież nie u mnie w sztabie stał tranzytowy serwer, poprzez który fałszowano wyniki. Stał on w administracji prezydenta Kuczmy, a tam pracował wasz człowiek – powiedział Juszczenko. – Między nami istnieje wielka różnica, bo pan co innego mówi, a co innego robi. Ja jestem człowiekiem, który dotrzymuje słowa – oświadczył.
Lider opozycji powiedział także, że poniżają go oskarżenia, iż na swą kampanię wyborczą brał pieniądze z zagranicy. – Moi ludzie popierali mnie finansowo, bo nie chcieli bandyckiej władzy. A ja sam mogę powiedzieć, że niczego w życiu nie ukradłem – oświadczył. – Chcę, żeby prezydenta Ukrainy wybierał naród ukraiński, a nie żeby wyznaczali go w Moskwie czy Waszyngtonie – dodał.
Spotkanie obu polityków w studiu państwowej telewizji trwało 100 minut, z czego 80 było przeznaczone na bezpośrednią dyskusję między nimi. Kandydaci mieli minutę na zadanie pytania i trzy minuty na odpowiedź.
W najbliższą niedzielę odbędzie się powtórka drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie. Głosowanie z 21 listopada zostało faktycznie uznane przez Sąd Najwyższy za nieważne ze względu na stwierdzone fałszerstwa i manipulacje.