Polski astronom mógł otrzymać Nobla za odkrycie pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego. Nie udało się.
Wcześniej mówiło się, że największe szanse na nagrodę ma profesor Aleksander Wolszczan - od wielu lat typowany jako laureat.
Sztokholmski dziennik "Dagens Nyheter" napisał, że polski astronom mógł otrzymać Nobla za odkrycie pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego.
Według szwedzkim mediów razem z Wolszczanem największą szansę na nagrodę w tym roku mają trzej astrofizycy: Kanadyjczyk Dale Frail oraz dwóch Szwajcarów Michel Mayor i Didier Queloz, którzy dokonali podobnych obserwacji.
Poważną andydatką do tegorocznego Nobla z fizyki była też Amerykanka Vera Rubin. Jej odkrycia dotyczą galaktyk, których ruchy świadczą o istnieniu we wszechświecie niewidzialnej czarnej materii.
Kim jest Andrzej Wolszczan
We wrześniu głośna stała się sprawa jego współpracy ze specsłużbami PRL. Jak informuje PAP naukowiec przyznał, że na początku lat 70. "nieopatrznie zgodził się na kontakty z SB". Zapewnił jednocześnie, że swoją współpracą nie skrzywdził żadnych ludzi, ani nie zaszkodził "Solidarności".