Policjant ze Świdnika podejrzany jest o pomaganie swym kolegom z pracy w uniknięciu odpowiedzialności za pobicie.
To dalszy ciąg sprawy, która zaczęła się w maju ub. roku. Ireneusz I. i Rafał S., dwaj policjanci ze Świdnika, wracając z imprezy integracyjnej pobili na ulicy niepełnosprawnego mężczyznę. W środę zostali za to skazani na kary po półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Świadek oskarżenia, który widział przez okno pobicie, zaobserwował też skandaliczne zachowanie innego policjanta. Funkcjonariusz, którzy pierwszy zjawił się na interwencję, zorientował się, że brutalni mężczyźni to jego koledzy z pracy.
- Powiedział do nich spie… - relacjonował w sądzie świadek. Napastnicy mogli więc wrócić do domu. Zatrzymani zostali dopiero rano.
Tym wątkiem sprawy zajęła się prokuratura w Radomiu. Ostatnio prokuratorzy postawili policjantowi zarzut.
- Dotyczy niedopełnienia obowiązków - mówi Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu. - Odstąpił od zatrzymania dwóch mężczyzn, pomagając im w uniknięciu odpowiedzialności.
Prokuratura podaje tylko, że policjant nie przyznał się do winy i przedstawił swoją wersję zdarzenia.
(er)