Nieprawidłowości przy ocenianiu uczniów i fatalnie prowadzona dokumentacja – to pierwsze wnioski z kontroli Kuratorium Oświaty w jednej ze szkół w powiecie opolskim. Niewykluczone, że sprawa skończy się w prokuraturze.
Wizytatorzy skontrolowali szkołę po doniesieniu, które w tym tygodniu wpłynęło do kuratorium. Skargę napisała jedna z pracujących tam nauczycielek. Kobieta poinformowała kuratora o alkoholu, który nauczyciele mieli pić w budynku szkoły po radzie pedagogicznej i wielu nieprawidłowościach w zarządzaniu placówką.
– Niektóre sygnały potwierdziły się – przyznaje Anna Dudek-Janiszewska, wicekurator oświaty w Lublinie.
Kontrolerzy wykryli wiele nieprawidłowości. – Zwłaszcza w zakresie prowadzenia dokumentacji, oceniania i kwalifikowania uczniów – wyjaśnia Dudek-Janiszewska. – W niektórych przypadkach uchybienia były bardzo drastyczne.
Jak udało nam się ustalić, w przypadku niektórych uczniów brakuje całej dokumentacji przebiegu nauki. W kwitach jest tylko informacja o przyjęciu ucznia do szkoły i jego oceny na koniec roku. Jak uczył się przez cały rok?
Tego nie wiadomo. Pracownicy kuratorium mieli też zastrzeżenia do sposobu wystawiania ocen i zarządzania finansami szkoły. Teraz piszą protokół z kontroli. Znajdą się w nim m.in. zalecenia dla dyrektora szkoły, które musi natychmiast wprowadzić w życie. – Od tego będzie zależała jego przyszłość – zapowiada Dudek-Janiszewska.
Szkole przygląda się też jej organ prowadzący, czyli Starostwo Powiatowe w Opolu Lubelskim.
– Wspólnie ze starostwem zdecydujemy, czy ta sprawa powinna zostać przekazana prokuraturze – usłyszeliśmy w lubelskim kuratorium.
– Skonsultujemy to jeszcze z naszym radcą prawnym. Ale ja, znając wstępne wyniki kontroli, byłbym za takim krokiem. Sprawa jest naprawdę poważna – mówi Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty.
– Nie mamy kompetencji, by prowadzić postępowanie w takiej sprawie – mówi Anna Dudek-Janiszewska. – Pani, która powiadomiła nas o nieprawidłowościach, powinna natychmiast wezwać policję. Teraz pozostaje tylko słowo przeciwko słowu.
– Żadne pisemne ani ustne doniesienie w takiej sprawie do nas nie wpłynęło – informuje Roman Deszczak z policji Opolu Lubelskim.