Państwowy urząd, czy prywatna firma? Prawnik, lekarz, a może kucharz? Lublin, czy Biała Podlaska? Gdzie najwięcej zarobimy i jakie są rzeczywiste pensje mieszkańców Lubelszczyzny – to przez najbliższy miesiąc będziemy ustalać z naszymi Czytelnikami.
Naszą wiedzę o zarobkach kształtują więc oficjalne statystyki. Te ostatnie podają, że na Lubelszczyźnie zarabiamy średnio 3068 zł brutto (2200 zł na rękę). O tym, że te liczby nijak się mają do rzeczywistości, przekonaliśmy się po dyskusji, jaka wywiązała się po tekście "Dwa tysiące na rękę? Tylko dla nielicznych”.
"Prawda jest taka, że wielu ludzi, pracujących na kopalni – nawet i pod ziemią – nie widziało i pewnie nigdy nie zobaczy 4200 zł na rękę” – napisał na naszym forum górnik zaskoczony podaną przez nas "średnią pensją” w Bogdance.
– Zarobki to rzeczywiście trudny temat – przyznaje Lucjan Tomczuk, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy. – Pracodawcy rozmawiają o nich z pracownikami w cztery oczy. A statystki często przekłamują rzeczywistość. W naszym urzędzie podinspektor tuż po studiach dostaje 1500 zł brutto, a kierownik wydziału z 15-letnim stażem może liczyć na 3 tys. plus premię, trzynastkę i dodatek funkcyjny. Trudno więc mówić o "średniej pensji”. Podam inny przykład: świetny kucharz z referencjami może zarobić nawet 5 tys. zł. Ale to wcale nie znaczy, że średnie zarobki w gastronomii są tak wysokie.
Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, ile naprawdę zarabiamy na Lubelszczyźnie. Zajrzymy do urzędów miast i gmin w całym regionie. Nie ominiemy skarbówki, policji, sądów, a nawet inspekcji pracy czy sanepidu.
Dokładne rozeznanie zrobimy w szpitalach, szkołach i na uczelniach. Zajrzymy na budowy, do restauracji, hipermarketów i prywatnych gabinetów lekarskich. Pokażemy konkretne stanowiska i przypisane do nich pensje. Stworzymy szczegółową mapę zarobków.