Opisana przez nas wczoraj historia dzieci z Podlasek, które już tydzień nie mogą dostać się do szkoły, wywołała falę telefonów od Czytelników z całego województwa. - Na pewno niebawem podejmiemy decyzję w tej sprawie - zapewnił nas Krzysztof Kołtys, burmistrz Janowa Lubelskiego.
Z problemami borykają się też mieszkańcy wsi Żłobek (gmina Włodawa). Dotychczas ich dzieci uczyły się w szkole podstawowej we Włodawie i dojeżdżały 16 km. W tym roku, w wyniku rejonizacji, dojeżdżają do szkoły w miejscowości Orchówek.
- Droga do szkoły wydłużyła się do 26 km, bo autobus jedzie okrężną drogą. Tak więc dzieci jadą w ścisku 40 minut - mówią rodzice.
Jak powiedział nam Andrzej Sadlak, burmistrz Włodawy, rodzice mogą zmienić szkołę. Wówczas podróże autobusem ich dzieci będą krótsze.
Zadzwoniła do naszej redakcji mieszkanka Podlodówki (gmina Ułęż). Jej dziecko dojeżdża autobusem do zerówki w Sobieszynie. Mama twierdzi, że wójt obiecywał zapewnić opiekę dzieciom w czasie jazdy autobusem. Tymczasem jest inaczej. Sama musi jeździć z dzieckiem, bo opieki nie zapewniono.
- To nieprawda. Odpowiedzialność za dzieci z zerówki spoczywa na rodzicach. Ten problem dotyczy tylko dwójki dzieci i nie jesteśmy w stanie nic w tej sprawie zrobić - mówi Krzysztof Olszak, wójt gminy Ułęż.