Utrzymują się z 500-złotowej renty. A do tego złodziej skradł im ziemniaki i przetwory. Dla nich to jest bardzo wiele.
- Chciałabym wrócić do pracy, bo potrzebujemy pieniędzy, ale stan zdrowia mi na razie na to nie pozwala. Po porodzie nie czuję się najlepiej - mówi Aneta Soból.
Na życie dla całej rodziny mają niewiele ponad 500 zł, z czego połowę wydają na dziecko: mleko, pieluchy, specjalne proszki.
Na domiar złego dwa tygodnie temu ktoś włamał się do ich piwniczki i ukradł wszystkie przetwory oraz ziemniaki. Część zbiorów przeznaczona była na chrzciny, które państwo Sobolowie chcą zrobić w Święta Bożego Narodzenia. - W ciąży byłam, z brzuchem w pole jeździłam na rowerze 5 km, żeby zrobić przetwory na chrzciny. A jakiś drań wszystko ukradł - oburza się kobieta.
- To taka dobra, skromna i pracowita dziewczyna - mówi sąsiadka pani Anety. - Oprócz męża i dziecka nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc. Wychowała ją babcia, która niedawno zmarła.
- Nie ma nawet pralki. Pierze wszystko w rękach. Zbierała na pralkę, ale po tej kradzieży musi wydać te pieniądze na życie - dodaje inna sąsiadka.
Akcję zbiórki darów dla państwa Sobolów zorganizowało już Centrum Kultury, Promocji i Turystyki w Poniatowej. - Komuś może się wydawać, że przetwory to jest niewiele, ale dla pani Anety to jest wszystko - mówi Agnieszka Ciekot z Centrum Kultury. - Dlatego chcemy jej pomóc. Zwracamy się do wszystkich o pomoc. Może ktoś ma niepotrzebną pralkę lub ubranka dla dziecka.
Pani Aneta nie kryje łez wzruszenia. - Może za jakiś czas ja komuś będę mogła pomóc. Pieniędzy raczej nie będę miała, ale chociaż ziemniakami się odwdzięczę dobrym ludziom - mówi pani Soból.