25 lubelskich prokuratorów wzięło dzisiaj urlopy na żądane. Dołączyli do protestu. Domagają się podwyżek.
Prokuratorzy już kilkakrotnie wyznaczali daty protestów, podczas których mieli nie przychodzić do pracy. Zwykle jednak kończyło się deklaracjach. Rano okazywało się, że liczba nieobecności nie odbiega od innych dni. Dzisiaj jest inaczej.
Syk-Jankowska twierdzi, że obowiązki nieobecnych prokuratorów przejęli ich koledzy, którzy poszli za nich na rozprawy do sądów i przesłuchiwali świadków.
- Takie wpadkowe zastępstwo ma minusy - mówi jeden z prokuratorów. - Trzeba przeprowadzić czynności za nieobecnego kolege w sprawie, której się nie zna.
(er)