Niespełna 2-letni Mikołaj Janeczko z Dęblina będzie miał protezy nóżek. Wszystko dzięki wsparciu wielu życzliwych ludzi w Polsce i za granicą – wszyscy zbierali plastikowe nakrętki. Udało się zgromadzić aż 50 ton.
Akcja się nie kończy. Nakrętki cały czas są potrzebne. Teraz rodzice chłopczyka będą je zbierać, aby kupić synowi elektryczne protezy rączek.
Mikołaj urodził się 12 września 2010 r. Okazało się, że ma wady wrodzone. Nie ma nóg, zaś jego rączki kończą się przed stawami łokciowymi. Żeby chłopiec mógł się prawidłowo rozwijać, potrzebna jest intensywna rehabilitacja i kosztowne protezy. Dziecko rośnie, trzeba je więc wymieniać. Dzięki akcji zbierania plastikowych nakrętek, która rozpoczęła się w ub. roku, rodzice Mikołaja mają już pieniądze, aby kupić chłopcu protezy nóg.
– W akcji uczestniczyły nie tylko szkoły z okolicy, włączyła się w nią cała Polska, a nawet ludzie mieszkający za granicą – cieszy się Joanna Janeczko, mama Mikołaja. – Pewna pani przywiozła dla nas zakrętki z Włoch. Za protezy nóżek dla synka zapłaciliśmy już 40 tys. zł. Mają być gotowe na przełomie sierpnia i września.
Po wakacjach akcja rusza znowu. – Teraz jesteśmy z Mikołajem na turnusie rehabilitacyjnym nad morzem – opowiada mama chłopca. – Później zaczniemy zbierać nakrętki na elektryczne protezy rączek. Są znacznie droższe, bo kosztują 800 tys. zł. Pieniądze musimy zdobyć do piątych urodzin Mikołaja.
Na stronie internetowej www.mikolajek.bnx.pl podane są adresy, gdzie można przynosić nakrętki.