W Nowy Rok w Stanisławowie i trzech sąsiednich wioskach gminy Żmudź nie było słychać petard. Mieszkańcy uszanowali ból rodziców po śmierci 13-letniej Paulinki. Dziecko zmarło po tym, jak 50 metrów od jej domu potrącił ją samochód. Kierowca uciekł.
Rodzice i społeczność gminy Żmudź przygotowują się do wyznaczonego na 4 stycznia o godzinie 10 pogrzebu Paulinki. W ostatniej drodze chcą jej towarzyszyć uczniowie z jej szkoły. – To budujące, jak nasza społeczność potrafiła okazać solidarność z rodziną Paulinki – mówi ks. Zbigniew Jerzy Szumiło, proboszcz parafii pod wezwaniem Wniebowstąpienia NMP w Klesztowie. – Obyło się bez eskalacji społecznego wzburzenia. Ze swojej strony podczas uroczystości pogrzebowych mogę jedynie sugerować przebaczenie. Bez względu na to, jak duży jest ból i jak długo pozostanie. Na tym polega chrześcijaństwo.
Tymczasem Mariusz Ż. (31 lat), właściciel auta, które najprawdopodobniej brało udział w wypadku został tymczasowo aresztowany. Nie przyznaje się. Twierdzi, że swojego chryslera pożyczył pewnemu Ukraińcowi. Nie potrafi podać jego imienia i nazwiska, ani wskazać miejsca pobytu. – Wciąż gromadzimy materiały, które pozwolą wyjaśnić wszystkie okoliczności wypadku – mówi Henryk Marciniak, rzecznik chełmskiej policji. – Drobiazgowo sprawdzamy, co w tym czasie robił Mariusz Ż. Przesłuchujemy osoby, które miały z nim kontakt. Czekamy na wyniki sekcji zwłok dziecka i opinie biegłych. (BAR)