Ktoś przenosił konfesjonały, ktoś inny ornaty, jeszcze inni razem z proboszczem mocowali się z długimi ławkami. Każdego dnia przy przeprowadzce kościoła pomaga inna wieś. Parafian do pomocy nie trzeba było namawiać.
– Pomagam od godz. 9. Po kolei wynosimy z kościoła ławki, konfesjonały, ornaty, dywany – wylicza Krzysztof Smerdel, parafianin z parafii p.w. św. Tomasz Becketa w Targowisku (gmina Zakrzew).
To jedna z najstarszych parafii w kraju. Utworzona ok. 1293 r. była położona na krańcach średniowiecznej diecezji krakowskiej. Dziś Targowiska to niewielka miejscowość na obrzeżach Roztocza. Parafia liczy 1102 wiernych.
– Jesteśmy jedyną parafią w Polsce pod wezwaniem św. Tomasza Becketa – podkreśla ks. Andrzej Kapica, proboszcz. – Wezwanie jest dość tajemnicze i świadczy o starożytności. Według przekazów, na belce tęczowej (na granicy nawy głównej i prezbiterium - red.) poprzedniego kościoła znajdowała się informacja, że konsekrował do sam biskup Stanisław ze Szczepanowa (święty i męczennik - red.).
Po pożarze w 1740 r. został wzniesiony nowy kościół, który przetrwał do dzisiaj. – Jest piękny, drewniany, ale wymaga gruntownego remontu – przyznaje ks. Kapica. Ostatni raz budynek był odnawiany w 1858 r., zaś generalny remont miał miejsce jeszcze przed wybuchem II wojny światowej - w latach 1923-1930 przebudowano stropy i prezbiterium. Teraz parafii udało się zdobyć unijne fundusze.
– Zaczynamy od fundamentów zewnętrznych i wewnętrznych. Wymienimy też posadzkę i odnowimy ściany, ponieważ jest sporo spękań – wylicza ks. Kapica. – Aby mogły się rozpocząć prace we wnętrzu świątyni kościół musi być pusty.
Msze święte będą odprawiane w pobliskiej remizie, gdzie jest organizowana tymczasowa kaplica.
– Nabożeństwa będą też w kaplicy dojazdowej w Tarnawce – dodaje ks. proboszcz.– Zabieramy z kościoła i zabezpieczamy rzeczy ruchome, w tym obrazy. Ołtarze zostają.
Przeprowadzka rozpoczęła się wczoraj. Potrwa kilka dni. Każdego dnia pomagają mieszkańcy innych miejscowości. Wczoraj przed kościołem stawiła się praktycznie cała wieś Targowisko. Ktoś przenosił konfesjonały, ktoś inny ornaty, jeszcze inni wspólnymi siłami razem z proboszczem mocowali się w długimi ławkami.
Parafian do pomocy nie trzeba było namawiać. – Ksiądz ogłosił, że będzie potrzebować pomocy i przyszłyśmy wszystkie. Połowa Mataczów pomaga, a na wsi jest ich całkiem sporo – uśmiecha się Maria Matacz, jedna z kobiet, która w środę przygotowywała ołtarz w remizie. – Każda z nas wie co ma robić. Nic nikomu nie trzeba palcem pokazywać.
Pierwsza msza w tymczasowej kaplicy w Targowisku zostanie odprawiona w czwartek rano.