Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Przez pękniętą rurę mieszkańcy podlubelskiej Bychawki Pierwszej i Trzeciej mieli trwającą kilkanaście godzin przerwę w dostawie wody. Nasza Czytelniczka, której problem dotyczył dziwi się, nie podstawiono beczkowozu.
Nasza Czytelniczka z Bychawki we wtorek około godz. 17 zauważyła, że w jej domu nie ma wody. Twierdzi, że tematem do wieczora nikt się nie zainteresował. W środę rano wody nadal nie było.
- Zadzwoniłam do wodociągów i poinformowano mnie, że za chwilę ktoś zajmie się naprawą. A przez całą noc nic nie zrobiono, nie podstawiono nawet beczkowozu. Gdybym nie miała wody butelkowanej, to nie mogłabym nawet zrobić kaszy mojemu małemu dziecku - mówi pani Monika.
Powodem awarii sieci wodociągowej w Bychawce Trzeciej była pęknięta rura. - O długości ok. pół metra - podaje Andrzej Markiewicz z Bychawskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, w skład którego wchodzi Zakład Wodociągów i Kanalizacji. - 70 procent mieszkańców miało wodę, bo zwiększyliśmy ciśnienie, ale są też wsie na wzniesieniach gdzie ciśnienie mogłoby niższe.
Problemy z dostawą wody mieli mieszkańcy Bychawki Pierwszej i Trzeciej. Na wysłanie beczkowozu w te miejsca pracownicy przedsiębiorstwa się jednak nie zdecydowali. - Trwałoby to dłużej niż usunięcie awarii - dodaje Markiewicz.
- Pracownicy przedsiębiorstwa twierdzili, że woda pitna jest zabezpieczona - wskazuje Marta Wołoszyn, zastępca burmistrza Bychawy. - Nie zweryfikuję teraz tego czy wody w ogóle nie było, czy jej ciśnienie było niskie.
- Zadzwoniłam do wodociągów i poinformowano mnie, że za chwilę ktoś zajmie się naprawą. A przez całą noc nic nie zrobiono, nie podstawiono nawet beczkowozu. Gdybym nie miała wody butelkowanej, to nie mogłabym nawet zrobić kaszy mojemu małemu dziecku - mówi pani Monika.
Powodem awarii sieci wodociągowej w Bychawce Trzeciej była pęknięta rura. - O długości ok. pół metra - podaje Andrzej Markiewicz z Bychawskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, w skład którego wchodzi Zakład Wodociągów i Kanalizacji. - 70 procent mieszkańców miało wodę, bo zwiększyliśmy ciśnienie, ale są też wsie na wzniesieniach gdzie ciśnienie mogłoby niższe.
Problemy z dostawą wody mieli mieszkańcy Bychawki Pierwszej i Trzeciej. Na wysłanie beczkowozu w te miejsca pracownicy przedsiębiorstwa się jednak nie zdecydowali. - Trwałoby to dłużej niż usunięcie awarii - dodaje Markiewicz.
- Pracownicy przedsiębiorstwa twierdzili, że woda pitna jest zabezpieczona - wskazuje Marta Wołoszyn, zastępca burmistrza Bychawy. - Nie zweryfikuję teraz tego czy wody w ogóle nie było, czy jej ciśnienie było niskie.
Nasza Czytelniczka, która zgłaszała w środę rano awarię do Urzędu Miejskiego w Bychawie twierdzi, że została odesłana z kwitkiem. - Od zastępcy burmistrza usłyszałam, że rozmowa ze mną to marnowanie czasu - oburza się kobieta.
- Zostałam opacznie zrozumiana - odpowiada zastępca burmistrza Bychawy. - Pani, która dzwoniła była bardzo wzburzona i zdenerwowana, co oczywiście rozumiem zwłaszcza, że tego powodu, że ma małe dziecko. Nie miałam jednak informacji ani od sołtysa ani pracowników przedsiębiorstwa, że jest taka awaria. Byłam tym zaskoczona. Nie umiałam odpowiedzieć na pytania tej pani, bo nie miałam żadnej wiedzy na ten temat. Chciałam to sprawdzić. I dodaje: Przykro mi, że ta pani w ten sposób naszą rozmowę odebrała.
Awaria została usunięta w środę ok. godz. 11.
- Zostałam opacznie zrozumiana - odpowiada zastępca burmistrza Bychawy. - Pani, która dzwoniła była bardzo wzburzona i zdenerwowana, co oczywiście rozumiem zwłaszcza, że tego powodu, że ma małe dziecko. Nie miałam jednak informacji ani od sołtysa ani pracowników przedsiębiorstwa, że jest taka awaria. Byłam tym zaskoczona. Nie umiałam odpowiedzieć na pytania tej pani, bo nie miałam żadnej wiedzy na ten temat. Chciałam to sprawdzić. I dodaje: Przykro mi, że ta pani w ten sposób naszą rozmowę odebrała.
Awaria została usunięta w środę ok. godz. 11.
