Blisko 200-metrowy odcinek asfaltu w Ratoszynie Drugim wysypano tłuczniem. –Ta droga została zasypana przez pomyłkę – przyznaje Jan Majewski, wójt gminy Chodel. – To zresztą nie pierwszy błąd pracowników interwencyjnych. Niedawno pomylili drzewa do przycięcia – tłumaczy.
Mieszkaniec gminy Chodel od lat stara się, aby gruntową drogę do jego miejscowości wysypano tłuczniem. – I zawsze słyszę od wójta to samo: nie ma pieniędzy – żali się nasz Czytelnik. – Śledzę więc wszystkie inwestycje drogowe w gminie.
Podczas ostatniej wizyty w Urzędzie Gminy mieszkaniec ponownie miał usłyszeć od wójta Chodla, że nie ma kruszywa na utwardzenie dróg gminnych. Sprawy jednak nie odpuścił. – Prześledziłem przetargi gminne zamieszczone na stronie Biuletynu Informacji Publicznych. Uwagę swoją skupiłem na drodze gminnej nr 113485L w miejscowości Ratoszyn Drugi, tej na przeciwko zabytkowego dworku. Jest tam prawie nowa droga asfaltowa, której nawierzchnia została właśnie całkowicie zasypana warstwą tłucznia drogowego. Po zapytaniu wójta o tę drogę, zostałem wyproszony z jego gabinetu. Najprawdopodobniej została zasypana, jak Urząd Marszałkowski zapowiedział kontrolę tej drogi – przypuszcza nasz Czytelnik.
– Ta droga została zasypana przez pomyłkę – przyznaje Jan Majewski, wójt gminy Chodel. – Pracownikom interwencyjnym zleciliśmy wysypanie tłuczniem poboczy oraz łączników pomiędzy odcinkami asfaltowymi, a drogą gruntową. Niestety pracownicy pomylili się i wysypali tłuczniem cały odcinek nowego asfaltu. Było to zaledwie kilka rolniczych przyczep – tłumaczy. – To nie jest pierwsza tego rodzaju pomyłka pracowników interwencyjnych. Niedawno pomimo wyraźnych instrukcji pomylili drzewa do przycięcia – dodaje.
Wójt już zlecił poprawki. – Wysłałem na miejsce równiarkę, która zgarnęła rozsypany tłuczeń. Nawierzchnia asfaltowa nie została uszkodzona – zapewnia wójt.
Na tym jednak sprawa nie koniec sprawy. Czytelnik wysłał pismo ze skargą na działalność wójta do wojewody lubelskiego. Zgodnie z procedurą wojewoda odesłał tę skargę do Rady Gminy.
– Sprawą zajmuje się Komisja Rewizyjna. Wyniki jej pracy będą ujawnione na najbliższej sesji Rady Gminy – dodaje wójt.
– Nie spodziewam się, aby wójt poniósł jakiekolwiek konsekwencje tej „pomyłki”, za którą zapłaciła gmina z naszych pieniędzy – komentuje mieszkaniec gminy.